US Open: Najlepszy wynik wyrównany, Radwańska lepsza od Pawluczenkowej

Agnieszka Radwańska pokonała Anastazję Pawluczenkową 6:4, 7:6(1) i awansowała do IV rundy wielkoszlemowego US Open na kortach Flushing Meadows w Nowym Jorku.

W 2006 roku Agnieszka Radwańska pokonała Anastazję Pawluczenkową w wielkim finale juniorskiego Rolanda Garrosa. Polka jako juniorka wygrała także Wimbledon 2005, a Rosjanka z kolei triumfowała w Australian Open 2006 i 2007 oraz w US Open 2006. W zawodowym tenisie obie zawodniczki spotkały się po raz trzeci i po raz drugi lepsza okazała się krakowianka. Radwańska wygrała w III rundzie Wimbledonu 2008, a cztery lata temu w ćwierćfinale w Indian Wells lepsza okazała się Rosjanka.

Eliminując Pawluczenkową (WTA 33), Radwańska (WTA 4) wyrównała swój najlepszy rezultat w US Open z 2007, 2008 i 2012 roku. O ćwierćfinał Polka zagra z Sabiną Lisicką, której uległa w półfinale tegorocznego Wimbledonu, lub z Jekateriną Makarową. Najlepszym rezultatem Pawluczenkowej w Nowym Jorku i zarazem w Wielkim Szlemie pozostaje ćwierćfinał z 2011 roku (dwa lata temu tę fazę Rosjanka osiągnęła także w Rolandzie Garrosie).

W trwającym dwie godziny bez trzech minut spotkaniu Radwańska obroniła osiem z 10 break pointów, a sama trzy razy przełamała podanie Pawluczenkowej. Polce zanotowano 13 kończących uderzeń i 15 niewymuszonych błędów, ofensywnie usposobiona Rosjanka miała 32 piłki wygrane bezpośrednio i 41 błędów własnych. Krakowianka w trudnych momentach mogła polegać na swoim serwisie, posłała tylko jednego asa, ale miała sporo wygrywających podań, granych ze zmienną rotacją i wyborem różnych kierunków. Pawluczenkowa w obu setach grała falami, popisywała się efektownymi kończącymi uderzeniami z głębi kortu, drop szotami, lobami czy też skutecznymi wykończeniami przy siatce, ale też popełniała proste błędy całymi seriami.

Radwańska zagrała na solidnym poziomie, z dużą agresją (wymusiła na rywalce całą masę błędów) i jednocześnie z typowym dla siebie sprytem, zaskakując rywalkę niekonwencjonalnymi akcjami w kluczowych momentach gemów i setów. Zawodniczka z Moskwy chwilami pokazywała, że dwa lata temu nie przez przypadek doszła w Nowym Jorku do ćwierćfinału, ale w końcówkach setów do jej gry wkradał się taktyczny bałagan, którego nie była w stanie uporządkować. Radwańska nie została zmuszona do wzniesienia się na wyżyny swoich możliwości (trochę za dużo oddała Rosjance tanich punktów), ale to co pokazała przez większość spotkania z Pawluczenkową może napawać optymizmem na dalszą część turnieju.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Radwańska w gemie otwarcia I seta popełniła podwójny błąd, ale był to jedyny punkt, jaki straciła, a wynik otworzyła asem. W trzecim gemie Pawluczenkowa popisała się wspaniałym bekhendowym drop szotem oraz forhendowym returnem, ale krakowianka od 15-30 zdobyła trzy punkty, ostatni wygrywającym drugim podaniem. W czwartym gemie Rosjanka wróciła z 0-30, na koniec racząc kibiców pięknym bekhendowym lobem. Serwując przy 2:3 zawodniczka z Moskwy pogubiła się i podwójnym błędem oraz przestrzelonym forhendem dała Radwańskiej przełamanie. Pawluczenkowa ładnym forhendowym wolejem oraz krosem bekhendowym wymuszający błąd odrobiła natychmiast stratę, ale w końcówce nie wytrzymała ciśnienia. W dziewiątym gemie krakowianka obroniła break pointa i fenomenalną akcją drop szot - lob - drajw wolej forhendowy wyszła na 5:4. W 10. gemie Rosjanka odparła setbola kombinacją dwóch krosów (forhendowego i bekhendowego), ale Polka dwa razy zaskoczyła ją returnami na środek kortu. Zawodniczka z Moskwy wpakowała dwie piłki w siatkę i I partia dobiegła końca.

W pierwszym gemie II seta Radwańska miała 30-0, ale Pawluczenkowa popisała się dwoma kończącymi returnami (jeden z forhendu, drugi z bekhendu) i zdobyła przełamanie. Polka odgryzła się i kończący return dał jej break pointa na 1:1, ale Rosjanka obroniła się drop szotem forhendowym. Krakowianka jednak uzyskała drugą okazję na przełamanie i wykorzystała ją efektowną kontrą forhendową po linii. W piątym gemie Pawluczenkowa popisała się jeszcze jednym drop szotem oraz returnem, a krosem forhendowym wywalczyła sobie break pointa. Krakowianka świetnie się wybroniła, już przy odegraniu potężnego returnu pokazując klasę (musiała mocno się schylić na nogach), a następnie na drop szota rywalki odpowiedziała głębokim forhendem i akcję zwieńczyła smeczem. Pięknym bekhendem po linii Polka wyszła na przewagę, by następnie popełnić dwa proste błędy. Radwańska odparła kolejnego break pointa wspaniałym wygrywającym serwisem, a następnie asem wyszła na przewagę. Gem dobiegł końca, gdy Pawluczenkowa wyrzuciła prostego woleja.

W siódmym gemie Polka obroniła dwa break pointy, a raczej zmarnowała je Rosjanka psując dwie proste piłki. Przy 4:4 Radwańska rozegrała doskonałego gema zwieńczonego krosem bekhendowym. Obie zawodniczki do końca seta nie oddały już podania. Pawluczenkowa akcją kros bekhendowy - drajw wolej doprowadziła do tie break, w którym jej gra zupełnie się posypała. Krakowianka odskoczyła na 5-0 za sprawą kilku prostych błędów Rosjanki. Forhendem 22-latka z Moskwy zdobyła pierwszy punkt, ale wyrzucając bekhend dała Polce pięć piłek setowych. Krakowianka wykorzystała już pierwszą, drop szotem wymuszając błąd na Pawluczenkowej.

US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu kobiet 9,406 mln dolarów
piątek, 30 sierpnia

III runda gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 32) 6:4, 7:6(1)

Program i wyniki turnieju kobiet

Źródło artykułu: