WTA Carlsbad: Niezwykły bój Kvitovej z Razzano, pierwszy półfinał Francuzki od czterech lat

Trwający trzy godziny i 38 minut dreszczowiec okazał się szczęśliwym dla Virginie Razzano. Francuzka w dramatycznym meczu pokonała turniejową "trójkę", Petrę Kvitovą.

Na długi okres czasu zapisze się w pamięci kibiców białego sportu mecz Virginie Razzano przeciwko Petrze Kvitovej. Obie tenisistki zafundowały widzom istny thriller, z happy-endem dla 30-letniej zawodniczki, która zwyciężyła wykorzystując piątą piłkę setową po 228 minutach gry. Razzano zagra w pierwszym półfinale głównego cyklu od ponad czterech lat. Jej ostatnim wielkim wynikiem był finał Eastbourne 2009.

Pierwsza partia rozpoczęła się od długiego gema, w którym Czeszka straciła swój serwis. Od stanu 1:0 do 5:4 obie zawodniczki utrzymywały swoje podania, chociaż obie tenisistki miały szanse break pointowe. Razzano jednak nie utrzymała presji i straciła swój serwis. Partia zakończyła się rozgrywką tie-breakową, w której górą okazała się Kvitová. Czeszka obroniła piłkę setową przy stanie 5:6, a następnie wygrała dwa kolejne punkty. Premierowa odsłona tego spotkania trwała godzinę i 13 minut.

Kolejny set był kontynuacją dobrej dyspozycji serwisowej obu tenisistek. Jako pierwsza w tej partii do gry wprowadzała piłkę reprezentantka Trójkolorowych, Kvitová goniła wynik i miała szansę na przełamanie już na samym początku. Nie wykorzystała jej, a w dziewięciu kolejnych gemach nie było szans na złamanie serwisu. W dwunastym Czeszka miała pięć okazji na doprowadzenie do tie breaka, ale żadnej z nich nie wykorzystała. Francuzka okazała się bardziej konsekwentną i skuteczną tenisistką, gdy pojawiła się szansa na wyrównanie stanu meczu, to od razu ją wykorzystała.

Decydująca odsłona była najbardziej dramatyczną. Pojawiły się pierwsze oznaki zmęczenia u obu tenisistek (dwa sety trwały ponad dwie godziny), co przełożyło się na większą liczbę przełamań. Kvitová wyszła na prowadzenie 2:1 i dopadł ją zastój w grze. Wygrała tylko jednego z pięciu kolejnych gemów i Francuzka serwowała, żeby zakończyć spotkanie. Miała trzy piłki meczowe, ale nie wykorzystała żadnej z nich ponieważ sparaliżował ją strach, przy jednej z nich popełniła podwójny błąd, a drugi serwis leciał z prędkością poniżej 50 km/h. Czeszka zwietrzyła swoją szansę i wygrała trzy gemy po kolei. Gdy wydawało się, że reprezentantka naszych południowych sąsiadów jest blisko awansu do 1/2 finału, to ta oddała swój serwis i wszystko musiało rozegrać się w 13., loteryjnym gemie. Razzano wykazała się ogromną wolą walki, z wyniku 2-5 doszła na 5-5, potem obroniła dwie piłki meczowe. Zwyciężyła 10-8 dzięki podwójnemu błędowi przy piłce meczowej swojej rywalki.

Najsłabszym elementem w grze obu zawodniczek było drugie podanie. Razzano wygrała 46 proc. piłek, a popełniła 11 podwójnych błędów. Jej rywalka o cztery proc. więcej i miała trzy podwójne błędy mniej, jednak ona miała mniejszą celność pierwszego podania. Na plus tego meczu trzeba zapisać solidne utrzymywanie swoich podań. Spośród 39 rozegranych gemów tylko dziewięć nie padło łupem serwującej. Po raz kolejny rzucały się w oczy problemy Kvitovej z kondycją, wraz z upływem czasu serwowała i ustawiała się do piłek coraz gorzej. Jest to najlepszy rezultat Francuzki w tym roku i pierwsze zwycięstwo Razzano nad przedstawicielką czołowej dziesiątki od zwycięstwa nad Sereną Williams w I rundzie Roland Garros 2012. Kolejną rywalką reprezentantki Francji będzie Samantha Stosur, która pokonała po słabym meczu Agnieszkę Radwańską.

Do półfinału awansowała również Ana Ivanović. Serbka trenująca obecnie pod okiem Svena Groenefelda, opiekującym się zawodniczkami związanymi kontraktem z firmą Adidas, dopiero drugi raz w tym sezonie dochodzi do fazy 1/2 finału. Wcześniej tej sztuki dokonała w Madrycie. W turnieju Southern California Open udało jej się pokonać w ćwierćfinale Robertę Vinci w trzech setach, chociaż Włoszka była w sporych tarapatach już w drugiej partii. Jednak dominacja w pierwszej i trzeciej osłonie mistrzyni Roland Garros 2008 nie podlegała dyskusji. Następną przeciwniczką Ivanović będzie Wiktoria Azarenka. Białorusinka oddała zaledwie trzy gemy Urszuli Radwańskiej.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Martina Hingis przegrała w ćwierćfinale turnieju deblowego. Szwajcarka grająca w parze z Danielą Hantuchovą nie potrafiła wygrać z turniejowymi "trójkami", Raquel Kops-Jones / Abigail Spears, i przegrały 6:4, 5:7, 3-10. Kolejnym turniejem, w którym wystąpi słowacko-szwajcarski duet będzie Rogers Cup, rozgrywany w tym roku w Toronto.

Southern California Open, Carlsbad (USA)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 795 tys. dol.
czwartek, 1 sierpnia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1) - Urszula Radwańska (Polska) 6:1, 6:2
Samantha Stosur (Australia, 5/WC) - Agnieszka Radwańska (Polska, 2) 7:5, 2:6, 6:3
Virginie Razzano (Francja, WC) - Petra Kvitová (Czechy, 3) 6:7(8), 7:5, 7:6(8)
Ana Ivanović (Serbia, 7) - Roberta Vinci (Włochy, 4) 6:1, 6:7(1), 6:2

Komentarze (5)
avatar
justyna7
3.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kvitova to cień samej siebie w tym sezonie. Przebłysk tylko w Dubaju i Doha. Ciemno widzę Toronto....;( 
avatar
justyna7
3.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Razzano jak wyskoczyła. Kuzniecowa, Navarro, Kvitova.... ciekawe, czy kąśnie Stosur. 
Armandoł
3.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Groenefeld to dla Any bardzo dobre rozwiązanie, jak widać po tym wyniku. 
avatar
iva
3.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwszy turniej bez Searsa i Ana od razu robi półfinał pokonując po drodze 2 wymagające rywalki, z którymi nigdy jej się dobrze nie grało. Może pan S. wszystkiego do końca nie zepsuł i jeszcze Czytaj całość