Wimbledon: Radwańska znalazła klucz do gry Keys, ciężki bój Polki o IV rundę

Madison Keys okazała się być wymagającą rywalką dla Agnieszki Radwańskiej w III rundzie Wimbledonu. Polka wygrała w trzech setach, ale potrzebowała do tego ponad dwóch godzin.

Agnieszka Radwańska pomyślnie przeszła pierwszy poważny sprawdzian formy w tegorocznym Wimbledonie. Po dwóch łatwych zwycięstwach (z Yvonne Meusburger i Mathilde Johansson), Polka w III rundzie stanęła naprzeciw Madison Keys. Młoda, utalentowana, niezwykle mocno uderzająca piłkę Amerykanka sprawiła krakowiance nie lada kłopoty, lecz Radwańska udowodniła, że nie przez przypadek jest jedną z najlepszych tenisistek na świecie i nie uległa pod naporem kanonady ze strony rywalki.

Keys, która pierwszy mecz w głównym cyklu WTA wygrała w wieku 14 lat, bez respektu podeszła do starcia z wyżej notowaną Polką i od samego początku zasypywała ją gradem potężnych uderzeń zza linii końcowej. Gdy bomby Amerykanki trafiały w kort, Radwańska mogła tylko odprowadzać piłkę wzrokiem, lecz gdy krakowianka przejmowała inicjatywę w wymianie, swoją urozmaiconą grą plątała nogi przeciwniczce.

W pierwszym secie trwała wyrównana walka gem za gem. Obie tenisistki z mniejszymi bądź większymi kłopotami wygrywały swoje gemy serwisowe. W kluczowych momentach partii otwarcia wyższość pokazała Polka.

Radwańska w dziewiątym gemie w świetnym stylu obroniła dwie piłki na przełamanie. W gemie dwunastym, przy prowadzeniu tenisistki z Krakowa 6:5, Keys nie wytrzymała presji. Serwująca, by doprowadzić do tie breaka Amerykanka, zaczęła popełniać błędy, jej potężne forhendy częściej niż w korcie lądowały na aucie, co było wodą na młyn Polki. Starsza z sióstr Radwańskich wyczekała na odpowiedni moment, rzetelną grą unaoczniła wszystkie braki techniczne rywalki i wywalczyła pierwsze w meczu przełamanie, kończąc zarazem premierową odsłonę.

Druga partia rozpoczęła się od obustronnych przełamań. Radwańska jako pierwsza uzyskała breaka, ale Keys natychmiast odpowiedziała przełamaniem powrotnym. W piątym gemie najlepsza polska tenisistka stanęła przed wielką szansą, jednak Keys serią wspaniałych zagrań (wygrywający forhend, passing szot i as serwisowy) oddaliła trzy break pointy i utrzymała serwis.

Nastoletnia Amerykanka, która w ojczyźnie jest kreowana na przyszłą numer jeden kobiecego tenisa, w końcówce drugiego seta dobrała się Radwańskiej do skóry. Keys w dziewiątym gemie odebrała podanie Polce, a w następnym, w dużej mierze dzięki znakomitemu serwisowi, zakończyła drugą partię.

W początkowej fazie decydującej odsłony na korcie numer 3 rozgorzała prawdziwa wojna. Dwa początkowe gemy tego seta trwały aż 20 minut, a zarówno Polka jak i Amerykanka balansowały na krawędzi utraty podania. Do przełamania jednak nie doszło, również w czwartym gemie Amerykanka zdołała uchronić się przed breakiem.

Z biegiem czasu Radwańska przejmowała inicjatywę. Po upływie dwóch godzin gry Keys sprawiała wrażenie zmęczonej, co przełożyło się na jej postawę. Amerykanka, która nigdy nie prezentowała nadmiernej cierpliwości w budowaniu akcji, przyjęła taktykę "na strzał", starając się kończyć każdy punkt możliwie jak najszybciej, ale jej uderzenia coraz częściej nie trafiały w kort. Na efekty takiej postawy nie trzeba było długo czekać.

Inteligentnie grająca Polka w tym fragmencie meczu pozwalała wyszumieć się przeciwniczce. Radwańska posyłała Amerykance piłki teoretycznie łatwe do skończenia, lecz Keys nie była w stanie tego wykorzystać. Seria błędów nastolatki z USA i rozważna gra naszej tenisistki złożyły się na przełamanie serwisu Keys w gemie szóstym.

Po uzyskaniu breaka Radwańska wygrała gema serwisowego i objęła komfortowe prowadzenie 5:2. Polka przed szansą na zakończenie meczu stanęła już w ósmym gemie, ale Amerykanka wzniosła się na swoje wyżyny i obroniła trzy meczbole. Przy podaniu krakowianki Keys nie mogła już nic zdziałać. Radwańska pewnie serwując nie dała rywalce nawet najmniejszych nadziei na odwrócenie losów meczu. Po dwóch godzinach i 22 minutach walki włoski arbiter, Gianluca Moscarella, ogłosił tradycyjną formułkę "Gem, set i mecz". Radwańska mogła cieszyć się z awansu do IV rundy. Awansu wywalczonego po trudnym i wymagającym meczu z niezwykle groźną rywalką.

W statystycznym podsumowaniu meczu lepiej prezentowała się Keys. Radwańska zanotowała dwa asy serwisowe, 23 piłki wygrywające oraz dziesięć niewymuszonych błędów. Natomiast nastolatka ze stanu Illinois zapisała na swoim koncie 15 asów, niewiarygodną liczbę 67 winnerów, ale także aż 50 niewymuszonych błędów. Liczby są więc korzystniejsze dla Amerykanki, ale to Polka gra dalej.

W IV rundzie Radwańska spotka się z Cwetaną Pironkową. Bułgarka, która w 2010 roku dotarła do półfinału Wimbledonu, dotychczas 11 razy mierzyła się z Polką, z czego wygrała tylko dwukrotnie. Na nawierzchni trawiastej obie tenisistki grały ze sobą trzy razy. Dwukrotnie, w obu przypadkach na wimbledońskiej trawie, wygrała krakowianka, a Pironkowa okazała się lepsza na zielonym dywanie rok temu w Eastbourne.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu kobiet 8,588 mln funtów
sobota, 29 czerwca

III runda gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 4) - Madison Keys (USA) 7:5, 4:6, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (125)
avatar
pedro
30.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetne widowisko zafundowały nam obie tenisistki! Madison zrobi karierę! 
avatar
ort222
30.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@tenisfan , to ze tak nazywasz inteligentna gra w tenisa to juz niczyja wina, dla mnie jestes profanem a nie fanem tenisa i uznajesz tylko posledni tenis ofensywny, do ktorego wrodzona inklinac Czytaj całość
avatar
ort222
29.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I tak wychodzi, ze BT niby kibicuje Agnieszce bo jest Polka, ale w duchu mimowolnie sprzyja jej rywalka bo graja ofensywnie, a wiec to co lubi. Takie rozdwojenie jazni i to slychac w komentarzu Czytaj całość
avatar
ort222
29.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Ja rozumie ze pan B Tomaszewski woli tenis ofensywny, i jest w wiekszosci i uwaza ze tylko tenis ofensywny jest odwazny, ale to nie znaczy ze tenis ofensywny jest lepszy, ani tym bardziej cieka Czytaj całość
avatar
ort222
29.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
B Tomaszewski swoje a zycie swoje, np ciagle zapomina ze Serena to Amerykanka i cofa sie do Davenport, ciagle zapomina ze Azarenka i Szarapowa graja w drugiej polowce i ich odpadniecie nic nie Czytaj całość