O przeciwniczce: - Z pewnością był to bardzo ciężki mecz, to jedna z największych specjalistek od gry na kortach ziemnych - przyznała po meczu Radwańska w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Trafiając na Errani miałam sporego pecha w losowaniu. Na pewno nie zagrałam w tym meczu źle, ale rywalka prezentowała się bardzo dobrze, pokazała, że to jej nawierzchnia.
Styl gry Errani nie pomagał krakowiance, która przez całe spotkanie miała kłopoty z ujarzmieniem potężnie rotowanego forhendu rywalki. - Topspiny robiły mi dużą krzywdę na tym korcie, nie mogłam z nimi zbyt dużo zrobić. Widać było, że to ona dyktowała warunki - oceniła Polka, przyznając, że długimi momentami to była agresywniejsza na korcie i wywierała presję.
O niewykorzystanym break poincie: - Pamiętam ten punkt. Trochę nieszczęśliwie, gdybym wygrała tego gema na 3:4, to może by się wszystko inaczej rozwinęło. To był w końcu gem kontaktowy, ale nie ma co tego rozpamiętywać. Tenis jest złożony, są takie piłki, szanse, których nie ma się wiele w meczu. Miałam jedną, nie wykorzystałam jej i potoczyło się, jak się potoczyło.
O dalszych planach: - Nie będę się załamywać. Może z inną zawodniczką bym pograła trochę lepiej. Ale w następnym tygodniu jest turniej w Rzymie i trzeba się do niego jak najlepiej przygotować - powiedziała Radwańska, która jest już myślami przy imprezie na kortach Foro Italico.
Robert Pałuba
z Madrytu
robert.paluba@sportowefakty.pl
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
"I won the first set with just one break, but many of the games went to advantage so it was maybe harder than the score looks," Errani said. "I Czytaj całość