Ósma rakieta świata bez straty seta awansowała do ćwierćfinału katowickiej imprezy, choć premierową odsłonę lepiej zaczęła rywalka. Mandy Minella już w drugim gemie meczu przełamała serwis Czeszki, a po chwili prowadziła nawet 4:1. Petra Kvitova w końcu przestała popełniać błędy własne, coraz lepiej funkcjonował również return, dzięki czemu błyskawicznie zrobiło się po 4. Tenisistka z Luksemburga w dziewiątym gemie popełniła w kluczowym momencie dwa podwójne błędy i straciła serwis, lecz mistrzyni Wimbledonu 2011 nie zdołała tego jeszcze wykorzystać. Chwilę później Czeszka ponownie podawała po seta i tym razem była już skuteczna.
Druga partia przebiegała już pod całkowitą kontrolą najwyżej rozstawionej tenisistki katowickiej imprezy. Kvitová o pierwsze przełamanie postarała się już w gemie otwarcia. Minella walczyła bardzo ambitnie, w czwartym gemie kilkakrotnie doprowadziła do równowagi, ale nie była w stanie wypracować sobie ani jednego break pointa. Czeszka coraz bardziej zaczęła dyktować warunki i od stanu 3:2 wygrała trzy gemy z rzędu, zwyciężając ostatecznie 7:5, 6:2.
W piątkowym ćwierćfinale rywalką Kvitovej będzie Chorwatka Petra Martić. 22-latka ze Splitu okazała się lepsza od Czeszki podczas ubiegłorocznego turnieju rozgrywanego w Tokio. - Wiem, że ona odpadła dwa razy w I rundzie imprez organizowanych w marcu w USA i potrafi bardzo dobrze serwować. To będzie nasze pierwsze spotkanie na kortach ziemnych - powiedziała ósma rakieta świata.
Z Katowic
dla SportoweFakty.pl
Rafał Smoliński
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Minella naprawdę miała I seta na wyciągnięcie ręki. Świetnie grała, returnowała a przede wszystkim mocny pierwszy serwis - średnio ok 170k Czytaj całość