Puchar Davisa: Fyrstenberg i Matkowski nie zawiedli, Polska prowadzi z RPA

Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski pokonali Jeana Andersena i Rika de Voesta, stwarzając singlistom dobre warunki do zakończenia meczu w niedzielę.

Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski po piątkowym zwycięstwie Jerzego Janowicza oraz porażce Łukasza Kubota, mieli wyjść na kort pod większą presją niż w ciągu ostatnich spotkań Pucharu Davisa. Od meczu z Madagaskarem w lutym ubiegłego roku, debliści na kort wychodzili przy wyniku 2-0.

Kapitan RPA John-Laffnie de Jager dokonał zmiany na półtorej godziny przed rozpoczęciem meczu. Jean Andersen zastąpił wytypowanego wcześniej Ruana Roelofse, pokonany przez Janowicza w piątek zawodnik miał wystąpić w parze z doświadczonym Rikiem de Voestem.

Polacy wyraźnie stremowani przystąpili do meczu. Andersen i De Voest ryzykowali od samego początku przy serwisie rywali, przełamując ich już w trzecim gemie. Fyrstenberg i Matkowski z każdą piłką grali coraz lepiej, jakby stres powoli ich opuszczał. W ósmym gemie odrobili straty po tym, jak zawodnik RPA przebił piłkę na drugą stronę... ciałem, a nie rakietą. Bardzo dobra gra Fyrstenberga i kilka błędów po stronie rywali spowodowało, że polska para wykorzystała drugiego setbola przy podaniu De Voesta.

Frekwencja na trybunach była niezbyt duża, ale za to atmosfera była bardzo dobra. Prowadzący doping Janowicz i Kubot od razu znaleźli wsparcie w publiczności, która zagrzewała deblistów do boju. W drugiej partii rywale z RPA wcale nie zamierzali odpuszczać, atakowali od samego początku. Dość szybko wypracowali sobie szanse na przełamanie, ale żadnej z nich nie potrafili wykorzystać. Oba duety wygrywały swoje podania i doszło do tie breaka. Przy stanie 3-2 Matkowski zaryzykował na returnie i Polacy wygrali sześć kolejnych piłek, zapisując drugą partię na swoje konto.

W trzecim secie Polacy zaczęli grać dużo lepiej, będąc o krok od rywali. To oni mieli szanse na przełamanie, ale nie potrafili ich wykorzystać. Andersen i De Voest w trudnych chwilach dobrze serwowali, a Fyrstenberg i Matkowski właśnie wtedy mylili się. Ostatecznie udało im się wykorzystać break pointa w 11, gemie, a po chwili zakończyć mecz przy własnym podaniu. Debliści wywalczyli drugi punkt dla reprezentacji Polski.

W niedzielę zostaną rozegrane dwa mecze singlowe, jako pierwszy na kort wyjdzie Jerzy Janowicz, który zmierzy się z Rikiem de Voestem, pogromcą Kubota.

Polska - RPA 2:1, Centrum Rekreacyjno-Sportowe, Zielona Góra (Polska)
II runda Grupy I Strefy Euroafrykańskiej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 5-7 kwietnia

Gra 1.: Jerzy Janowicz - Jean Andersen 6:4, 6:3, 6:3
Gra 2.: Łukasz Kubot - Rik de Voest 3:6, 7:6(3), 5:7, 4:6
Gra 3.: Mariusz Fyrstenberg / Marcin Matkowski - Jean Andersen / Rik de Voest 7:5, 7:6(2), 7:5
Gra 4.: Jerzy Janowicz - Rik de Voest *niedziela (12:00)
Gra 5.: Łukasz Kubot - Jean Andersen *niedziela

Z Zielonej Góry
dla SportoweFakty.pl
Dominika Pawlik

[b]Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

[/b]

Komentarze (141)
avatar
nowa
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dobra niedziela dla polskiego sportu oby tak do wieczora bo jeszcze trochę sportowych wrażeń dzisiaj 
avatar
FanRadwana
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piąty mecz nie będzie rozgrywany. Polska wygrywa z RPA 3:1! 
avatar
Pottermaniack
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Co tam wygrana nad jakimś Andy Murrayem, jak można grać przed taką publicznością." Dobrze, że Andrzej tego nie słyszy. ;D 
avatar
Pottermaniack
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jerzy na spontanie dziękuje drużynie i kibicom, nieskładnie, ale co tam, mówi pięknie. Brawo Zielona Góra! ;) 
avatar
Kuba Junior
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
jupi jupi jureczek wygrał co za cenny skalp uzyskał nad tak groznym nr 515w rankingu naprawde cenne zwyciestwo brawo jureczku glowa wytrzymala cisnienie i i katar jUPIIII:D:DJUPIII:D