Bernard Tomic przed pojedynkiem III rundy z Rogerem Federerem był bardzo pewny siebie i odgrażał się, że pokona szwajcarskiego mistrza - Jestem gotowy. To niech on się obawia - mówił Tomic. Skończyło się dość pewnym trzysetowym zwycięstwem Szwajcara. Po ograniu Australijczyka, Federer stanął naprzeciw kolejnego butnego młodziana. Milos Raonic zapowiadał, że wie jak ograć tenisistę z Bazylei - Nie boję się meczu z Federerem, bo po prostu wiem jak z nim grać - wypalił Kanadyjczyk.
Czcze przechwałki jednak na nic zdały się Raoniciowi. 17-krotny triumfator turniejów Wielkiego Szlema potraktował go równie surowo jak dwa dni wcześniej Tomicia, wygrywając 6:4, 7:6(4), 6:2. Awansując tym samym do swojego 35. wielkoszlemowego ćwierćfinału z rzędu.
Pierwszym sprawdzianem dla Roanicia w tym spotkaniu był ósmy gem partii otwarcia. Młody Kanadyjczyk zdał go znakomicie, broniąc potężnymi serwisami trzy piłki na przełamanie. W gemie numer dziesięć ta sztuka już mu się nie udała. Przy stanie 30-30 kanadyjski tenisista popełnił podwójny błąd serwisowy, co dało Federerowi piłkę setową, którą Szwajcar zamienił na seta, bowiem w kolejnej wymianie Raonić wpakował w siatkę łatwego woleja.
W drugiej odsłonie kluczowym elementem gry obu zawodników był serwis. Federer szachował przeciwnika kierunkami i techniką podania, zaś 22-latek z Podgoricy imponował siłą serwisu. Dość powiedzieć, że w całej tej partii Szwajcar w własnych gemach serwisowych stracił zaledwie dwa punkty, a Raonić dziewięć - tie break był naturalną koleją rzeczy. Decydująca o losach seta rozgrywka potoczyła się po myśli faworyta. Szwajcarski Maestro nie przegrał przy własnym podaniu ani jednej piłki, a sam zanotował dwa miniprzełamania, w obu przypadkach popisując się pięknymi minięciami atakującego przy siatce oponenta.
III set rozpoczął się fatalnie dla stojącego pod ścianą Kanadyjczyka. W premierowym gemie tej partii, Raonić oddał serwis bez zdobycia choćby jednego punktu, popełniając cztery pod rząd niewymuszone błędy. Szwajcar uzyskał przewagę breaka, a po chwili ją powiększył wychodząc na prowadzenie 4:0, a tę odsłonę i cały mecz zakończył wynikiem 6:2.
Stary mistrz zdominował młodego pretendenta w niemal każdym elemencie tenisowego rzemiosła. Potężny, dochodzący do 230 km/h serwis nie okazał się wystarczającą bronią na bazylejczyka, który potrafił trzy razy przełamać podopiecznego Galo Blanco. W całym pojedynku czterokrotny triumfator imprezy stracił zaledwie pięć punktów po trafionym pierwszym podaniu, nie musiał bronić ani jednej piłki na przełamanie, a także popełnił o 29 mniej niewymuszonych błędów od przeciwnika.
- Jestem bardzo zadowolony ze swojej gry, szczególnie tie break drugiego seta i początek trzeciej partii to był mój świetny okres. Wydaję mi się, że właśnie wtedy odebrałem mu ochotę do gry, ważne było też to, że lepiej od niego przewidywałem to co wydarzy się na korcie. Poza tym było chłodno, co także trochę mi pomogło - powiedział drugi tenisista świata.
Federer odniósł się także do meczu swojego meczu swojego rodaka, Stanislasa Wawrinki z Novakiem Djokoviciem - Oglądałem ten mecz. Stan zagrał nadzwyczajnie, dopingowałem go z całych sił. Trzeba podkreślić, że obaj zagrali fantastycznie, ja jestem nieco rozczarowany, ze Stanowi nie udało się wygrać, ale i tak jestem z niego dumny - dodał na zakończenie ćwierćfinałowy rywal Jo-Wilfrieda Tsongi.
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!