Po rozczarowującym początku sezonu (wczesne porażki w Australian Open i Miami), Serena Williams na kortach ziemnych rozpoczęła kolejny pokaz tenisowej dominacji. Od pierwszego turnieju na mączce, w Charleston, Amerykanka wygrała łącznie 48 pojedynków i poniosła zaledwie dwie porażki.
Zwycięski marsz, rozpoczęty w Karolinie Południowej, został sensacyjnie przerwany podczas pierwszej rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Williams, faworytka turnieju, już w pierwszej rundzie uległa Virginie Razzano, wprawiając tenisowy świat w osłupienie.
Odrodzenie przyszło na kortach trawiastych: na Wimbledonie młodsza z sióstr wywalczyła 14. tytuł wielkoszlemowy, pierwszy po dwóch latach przerwy, wzbogacony o zwycięstwo z Venus w deblu. Taki sam komplet Serena dorzuciła na igrzyskach, zdobywając dwa złote medale. Wszystko to zwieńczyła wyszarpanym w dramatycznych okolicznościach zwycięstwem w US Open (w finale Azarenka podawała na mecz).
Po dłuższej przerwie Williams wróciła na kort, by jeszcze raz pokazać, że obecnie nie ma równych. Na Mistrzostwach WTA w Stambule dominowała jak za najlepszych lat, wygrywając wszystkie pięć pojedynków i wszystkie dziesięć setów. Amerykanka zakończyła rok na trzeciej pozycji rankingowej.
W wieloletniej historii plebiscytu tylko trzy tenisistki otrzymały to wyróżnienie więcej niż dwukrotnie. "Zawodniczką roku" osiem razy została Steffi Graf, siedem razy Martina Navrátilová, a kolejną osobą na liście jest właśnie Serena Williams.
Tytuł "Zawodniczki roku" jest przyznawany przez WTA na podstawie głosowania przeprowadzonego wśród dziennikarzy.
"Komentarz usunięty przez użytkownika" .
---> To pewnie będzie też alternatywna "przez moderatora" ?
a teraz z innej beczki. portal gazeta kropka pl opublikowała wyniki oglądalności meczów Agi: Zaskoczeni?