- Przyjechaliśmy trochę wcześniej. Ciężko pracowaliśmy nad tym, żeby nic mi nie dolegało i dziś czuję się znacznie lepiej. Jestem podekscytowana i gotowa, by rozpocząć turniej - mówi Azarenka, która od razu po rezygnacji z turnieju w Rzymie udała się do francuskiej stolicy. Białorusinka narzekała w Stuttgarcie na kłopoty z nadgarstkiem, zaś na Foro Italico dokuczał jej uraz ramienia.
Azarenka zadebiutuje w roli liderki na turnieju wielkoszlemowym, ale zapewnia, że nie ma to dla niej żadnego znaczenia: - Pierwszy raz jestem rozstawiona z jedynką na Wielkim Szlemie, ale nie przykładam do tego większej wagi. Przyjechałam, by zagrać dobry turniej, ale oprócz mnie w drabince jest przecież 127 innych zawodniczek. Czekam na pierwszy mecz i tylko na tym się skupiam.
Jak Azarenka zapatruje się na rywalizację w turniejach Wielkiego Szlema? - Oczywiście imprezy wielkoszlemowe są najważniejsze, ale głównie z powodu punktów za zwycięstwo i tradycji. Inne turnieje są podobne, czasem jest nawet ciężej, bo trzeba grać w jednym tygodniu przez pięć dni z rzędu.
Białoruska tenisistka od kwietnia współpracuje z Amélie Mauresmo i przyznaje, że jest z współpracy bardzo zadowolona, choć nie chciała opowiadać o szczegółach treningów. - Cieszę się, że Amélie mi pomaga. Zobaczymy, co dalej się wydarzy, nie chcę wybiegać za daleko w przyszłość. Nie pracujemy nad niczym konkretnym, nie potrzebuję rewolucjonizować mojej gry, przecież właśnie ona doprowadziła mnie do pierwszego miejsca na świecie. Szlifujemy drobne detale, Amélie jest niezwykle doświadczona i nie chodzi tylko o sprawy ściśle związane z tenisem, ale też o postępowanie poza kortem. Podpowiada mi też, jak radzić sobie podczas najważniejszych spotkań, bo sama rozegrała ich bardzo dużo - komentuje.
- Na korcie staram się być sobą, tak samo poza nim. Bycie liderką na to nie wpłynęło. Oczywiście, czuję odpowiedzialność, powinnam być wzorem dla innym. Zawsze jestem szczera, zwłaszcza wobec siebie i nie sądzę, bym coś musiała zmieniać. - Nie mam być miła - dodaje. - Mam być szczera i okazywać szacunek.
Zapytana zatem, czy może szczerze powiedzieć, kogo uważa za faworytkę turnieju, dyplomatycznie uniknęła odpowiedzi: - To już ustalacie wy, dziennikarze. Moim zadaniem jest gra w tenisa na najwyższym poziomie, a co się stanie, zobaczymy za dwa tygodnie.
Robert Pałuba
z Paryża
@rob_pal