Stany Zjednoczone były osłabione brakiem Venus i Sereny Williams, a Lindsay Davenport wspierana była przez 74. zawodniczkę światowego rankingu - wspomnianą Harkleroad.
Jak się jednak nieoczekiwanie okazało, 22-letnia Amerykanka spisała się dużo lepiej od swojej bardziej utytułowanej rodaczki, nie oddając swoim niemieckim rywalkom ani jednego seta.
W kwietniowym półfinale USA zmierzy się z silnymi Rosjankami. - Będzie to ciężki mecz. Jeśli zagramy w swoim najsilniejszym składzie, mamy szanse na zwycięstwo - twierdzi Davenport, która w swoim sobotnim meczu nieoczekiwanie uległa w dwóch setach Sabine Lisicki. - Jeśli zagramy troszkę gorszym składem, może być problem. Gospodyniami będą Rosjanki i wybiorą zapewne wolną nawierzchnię ziemną. A ona nie należy do naszych ulubionych - kończy Lindsay.
W drugim półfinale Chiny, które ograły Francję, zmierzą się z pogromczyniami Włoszek - tenisistkami z Hiszpanii.
Wyniki zaległego ćwierćfinału:
USA 4 - 1 NIEMCY
Lindsay Davenport - Sabine Lisicki 1:6, 5:7
Ashley Harkleroad - Tatjana Malek 6:1, 6:3
Lindsay Davenport - Julia Goerges 6:1, 6:2
Ashley Harkleroad - Sabine Lisicki 6:4, 7:5
Lindsay Davenport/Lisa Raymond - Julia Goerges/Anna-Lena Groenefeld 6:2, 6:0