26-letni Berdych na szóste w karierze mistrzowskie trofeum czekał 29 miesięcy, od zwycięstwa w organizowanej na kortach ziemnych imprezie w Monachium. Niedzielny triumf pozwoli Czechowi awansować na siódme miejsce w światowym rankingu oraz znacznie zwiększy jego szanse wyjazdu na kończące tenisowy sezon Finały ATP World Tour. Reprezentant naszych południowych sąsiadów pragnie po raz drugi z rzędu zakwalifikować się do londyńskiej imprezy.
Zwycięstwo w finale pekińskich zawodów wcale nie przyszło Berdychowi łatwo, bowiem to młodszy od niego o trzy lata Čilić przeważał początkowo w tym pojedynku. Chorwat błyskawicznie zdobył breaka w I secie, a uzyskanego prowadzenia nie oddał już do końca partii. W drugiej odsłonie reprezentant Czech prowadził już nawet 4:1, lecz po chwili stracił przewagę. Kluczowy moment dla losów całego meczu miał miejsce w końcowej fazie seta: najpierw Čilić nie wykorzystał dwóch break pointów w dziewiątym gemie, a następnie dość gładko oddał własny serwis. Wyraźnie sfrustrowany tym faktem Chorwat nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki w trzeciej partii, którą gładko przegrał 1:6.
- Wykonałem duży krok w kierunku Londynu, ale wciąż muszę zagrać dobrze w Szanghaju i Paryżu. Dzisiejsze zwycięstwo z pewnością doda mi pewności na najbliższe tygodnie, dlatego też liczę na wygranie jeszcze większej liczby spotkań - powiedział po meczu Berdych.
Čilić z kolei trafnie podsumował na konferencji prasowej wydarzenia z końcowej fazy drugiej odsłony. - Miałem dwie przewagi przy stanie 4:4, ale on popisał się wówczas znakomitym serwisem. Od tego momentu grał już rewelacyjnie, a ja nie byłem w stanie temu zaradzić. Jestem zawiedziony dzisiejszą porażką - wyznał Chorwat.