Kim Clijsters, 8 czerwca skończy 28 lat, wiceliderka rankingu WTA (foto EPA)
Dla Radwańskiej nawet trzy wygrane mecze w Roland Garros (była dwukrotnie w 1/8 finału) to nic nowego, tak samo jak zwycięstwo bez straty seta z bazującą na sile rywalką - tym razem z Hinduską Mirzą. Kubot odniósł swoje siódme zwycięstwo w Wielkim Szlemie (wyrównał wynik Spychały i Domachowskiej), drugie bez straty seta: lubinianin odprawił do domu Berlocqa. 30 lat temu tak grali Fibak i Kuczyńska.
Sensacja dnia to pożegnanie z turniejem Kim Clijsters, która wprawdzie murowaną faworytką do tytułu nie była, ale praktycznie do końca nie zanosiło się na jej porażkę z 20-letnią Holenderką Rus. Clijsters się pogubiła, w przeciwieństwie do Szarapowej, która nie dała się zaskoczyć francuskiej nadziei, Garcii.
Tej ostatniej sam Murray przepowiada nr 1 w rankingu. Szkot pokonał w II rundzie Bolellego, który w dwóch setach nie wykorzystał szansy na wygranie partii własnym podaniem. Seta nie stracił tym razem Rafa Nadal, co nie znaczy, że miał łatwo z Andújarem. Żadnych problemów z kolejnym rywalem nie stwierdzono za to u Robina Söderlinga.
W czwartek rywalizację w grze mieszanej rozpoczął Marcin Matkowski. W piątek to samo czeka Mariusza Fyrstenberga, który będzie jedynym Polakiem w programie szóstego dnia Roland Garros.