Łukasz Kubot: Wykończony pierwszym meczem, ale tenis i tak jest piękny

Teorię, iż poniedziałkowy mecz I rundy osłabił fizycznie Łukasza Kubota na pojedynek 1/32 finału potwierdził sam zainteresowany. - Brakowało mi kroku do piłki, o ułamek sekundy byłem spóźniony do uderzenia. Zawiódł mnie też serwis - tłumaczy w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

W tym artykule dowiesz się o:

Najwyżej notowany polski tenisista (w singlu w i deblu) teraz skupi się na grze podwójnej, którą rozpocznie w czwartek, wciąż w duecie z Austriakiem Marachem. - Choć miałem oferty od czterech chłopaków z pierwszej dwudziestki, Ale odmówiłem, bo jesteśmy z Oliverem młodą parą. Nie chciałbym ryzykować i zrywać współpracy - przyznaje.

W noc przed zaplanowanym na przedpołudnie meczem ze Stachowskim Kubot nie poszedł wcześnie spać, bo chciał obejrzeć hitowy mecz Nalbandian - Hewitt: - Nie mogłem odmówić sobie tej przyjemności - powiedział. - To chwile, które na długo zapadają w pamięć. Pokazali piękny tenis i szkoda, że ci wspaniali zawodnicy spotkali się w I rundzie. Takie mecze pokazują jak pięknym sportem jest tenis.

Źródło artykułu: