Dunka podwyższyła bilans bezpośrednich spotkań z Rosjanką na 5-3, ale po raz pierwszy pokonała ją tak gładko. W tym sezonie w New Haven (półfinał) i Tokio (finał) zwyciężała po trzysetowej walce. Przed rokiem w Cincinnati miało miejsce jedyne do tej pory tak jednostronne spotkanie między tymi zawodniczkami, ale w ćwierćfinale w Cincinnati górą była Dementiewa (6:2, 6:1). Woźniacka zrobiła pierwszy krok w kierunku zostanie liderką rankingu WTA na zakończenie sezonu. Aby sobie to zagwarantować potrzebuje jeszcze wygrać jeden mecz.
W pierwszych trzech gemach bardzo nerwowo grająca Dementiewa zdobyła tylko dwa punkty. W gemie drugim została przełamana do zera. W szóstym gemie przy stanie 30-30 Rosjanka popełniła podwójny błąd serwisowy. Podwójne przełamanie stało się faktem, gdy Dementiewa niesłusznie oceniła piłkę Woźniackiej jako długą i niepotrzebnie zdecydowała się na sprawdzenie śladu. Siódmego gema za dużo kombinująca Rosjanka rozpoczęła od dwóch fatalnie wykonanych drop-szotów, na takie zagrania decydowała się raz za razem i rzadko przynosiły jej punkty. Tak też było przy trzeciej piłce setowej (pierwsze dwie obroniła przy 40-0), tym razem zmieściła piłkę w korcie, ale z łatwością dobiegła do niej Dunka i skarciła rywalkę za nonszalancję i taktyczny bałagan.
W II secie Dementiewa również nie znalazła pomysłu na znakomicie poruszającą się Woźniacką. Dunka ponownie od stanu 1:1 wygrała pięć gemów z rzędu nie pozostawiając Rosjance złudzeń.
W trwającym 54 minuty spotkaniu Dementiewa popełniła pięć podwójnych błędów serwisowych i zdobyła tylko 40 proc. punktów przy swoim podaniu. Woźniacka przy własnym serwisie przegrała zaledwie osiem piłek. Dunka wykorzystała pięć z ośmiu break pointów.