W I secie Nadal cały czas gonił wynik. Przegrywał 1:3, by wygrać trzy gemy z rzędu i po raz pierwszy objąć prowadzenie. W 11. gemie Hiszpan jeszcze raz dał sobie odebrać serwis, a w gemie następnym nie wykorzystał dwóch break pointów i zapachniało sensacją. Benneteau wykorzystał pierwszą piłkę setową za pomocą bekhendowego woleja. II seta lider światowego rankingu rozpoczął od prowadzenia 2:0, by następnie przegrać trzy gemy z rzędu. Tenisista z Majorki wyrównał na 3:3, a potem obaj zawodnicy do końca utrzymali swoje podanie. W tie breaku Nadal prowadził 4-2 i 5-3, ale przegrał trzy piłki z rzędu. Hiszpan obronił meczbola i po dwóch godzinach i 12 minutach doprowadził do III seta. W decydującym secie lider rankingu ATP objął prowadzenie 3:0 i nie dał się już dogonić.
- On grał jak numer jeden na świecie - powiedział Benneteau o swojej niemożności wygrania meczu w tie breaku. - Dwa pierwsze serwisy, dwa winnery z forhendu i ja nie miałem szansy w wymianie, by wywrzeć na nim presję. Nie żałuję tych punktów. - Myślę, że on zagrał wspaniale, grał bardzo dobry tenis - powiedział Nadal. - Na początku nie grałem jakoś specjalnie źle, nie grałem doskonale, ale dobrze. On grał bardzo dobrze, bardzo agresywnie, miał bardzo dobre uderzenia z bekhendu, nawet wtedy, gdy miał niezbyt dobrą pozycję. Jego serwis funkcjonował bardzo dobrze. To był bardzo trudny mecz.
Po raz pierwszy w tym sezonie Nadal wygrał mecz po obronie piłki meczowej. W zeszłym roku zdarzyło mu się to trzykrotnie: w ćwierćfinale w Indian Wells przeciwko Davidowi Nalbandianowi (pięć piłek meczowych), w półfinale w Madrycie z Novakiem Đokoviciem (trzy piłki meczowe) i w IV rundzie w Paryżu-Bercy z Nicolasem Almagro (pięć piłek meczowych).
Kolejnym rywalem lidera światowego rankingu będzie Marcos Baghdatis (ATP 20), który pokonał Tomasa Berdycha (ATP 7) 7:5, 6:4. Cypryjczyk zaserwował 10 asów, zdobył 30 z 36 punktów przy swoim pierwszym podaniu, obronił trzy break pointy, a sam przełamał Czecha dwukrotnie zwyciężając po dwóch godzinach i dwóch minutach walki. - By pokonać Berdycha musiał zagrać naprawdę dobrze - powiedział Nadal, który wygrał z Baghdatisem sześć ich poprzednich spotkań. - Muszę zagrać agresywnie, dobrze serwować i lepiej returnować niż dzisiaj. I tyle. Czekać na to, czy natchnienie go opuści i samemu próbować grać swój najlepszy tenis.
Nadal w tym sezonie osiągnął sześć półfinałów w ATP World Tour Masters 1000, w Cincinnati w dwóch poprzednich sezonach grał w półfinale. To jedyna impreza z cyklu Masters 1000, w której Hiszpan jeszcze nie osiągnął finału. 25-letni Baghdatis na początku sierpnia osiągnął finał w Waszyngtonie przegrywając z Nalbandianem. W styczniu w Sydney Cypryjczyk zdobył swój czwarty tytuł.
Andy Roddick (ATP 13) po niezwykle dramatycznym spotkaniu pokonał Robina Söderling (ATP 5) 6:4, 6:7(7), 7:6(5). Szwed w tie breaku II seta przy stanie 5-6 obronił piłkę meczową. Ósmego gema III seta finalista dwóch ostatnich edycji Roland Garros wygrał po obronie pięciu break pointów, a w 12. gemie obronił trzy kolejne piłki meczowe. W tie breaku przy stanie 6-4 Roddick nie wykorzystał piątej szansy na skończenie meczu, aż return Söderlinga wylądował poza kortem i Amerykanin po dwóch godzinach i 44 minutach zapewnił sobie awans do ćwierćfinału. - I set i połowa II były naprawdę dobre - powiedział Roddick. Grałem luźno, ale potem nie rozegrałem wielkiego tie breaka. Potem jeszcze raz trzymałem to razem w III seta i udało mi się przez to przedostać. Myślę, że całkiem dobrze serwowałem i returnowałem. Myślę, że każdy kolejny mecz wygląda trochę lepiej.
Bilans spotkań Roddicka, którego siły przez ostatnie dwa miesiące nadwyrężyła mononukleoza, w Cincinnati to teraz 28-7 i znajduje się on na czwartym miejscu pod względem liczby wygranych meczów w tej imprezie: po Petie Samprasie, Michaelu Changu i Andre Agassim. Roddick triumfował w Cincinnati w 2003 i 2006 roku oraz zaliczył finał w 2005 roku.