WTA Cincinnati: Szarapowa i Clijsters zagrają o tytuł

Maria Szarapowa (WTA 15) będzie rywalką Kim Clijsters (WTA 7) w finale turnieju Western & Southern Financial Group Women's Open rozgrywanego na kortach twardych w Cincinnati. W półfinale Rosjanka pokonała rodaczkę Anastazję Pawljuczenkową (WTA 25) 6:4, 3:6, 6:2.

Szarapowa prowadziła 6:4, 3:2 i miała własny serwis, ale Pawljuczenkowa odbudowała się i doprowadziła do III seta. W decydującej partii od stanu 2:2 była liderka światowego rankingu wygrała cztery gemy z rzędu.

Clijsters wygrała cztery z dotychczasowych siedmiu spotkań z Rosjanką, wszystkie w latach 2003-2005. W trzech ostatnich pojedynkach w 2006 i 2007 górą była Rosjanka, która nie straciła w nich ani jednego seta - Po powrocie Maria dalej uderza piłki płasko i twardo, jak tylko może - zauważyła Clijsters. - Przeciwko Justine w Roland Garros zagrała naprawdę dobry mecz, zobaczyłam, że tam wróciła najlepsza Maria. To było świetne to widzieć. Ona jest wielką wojowniczką, nigdy się nie poddaje i jej serwis jest dużo lepszy. Jedna z tych dwóch byłych liderek rankingu WTA w niedzielę zdobędzie trzeci tytuł w sezonie. Clijsters triumfowała w Brisbane i Miami, Szarapowa zwyciężyła w Memphis i Strasburgu.

Clijsters do finału awansowała, po tym jak Ana Ivanović (WTA 62) doznała pechowej kontuzji lewej nogi. Pierwszy półfinał zakończył się po trzech gemach. - Przy tym jednym forhendzie, gdy zrobiłam krok nagle poczułam jakiś ból. To był tak duży ból w mojej stopie, że nie mogłam więcej na nią stanąć - mówiła Ivanović. - Spróbowałam trochę taśmy, ale nie mogłam przenieść na nią jakiegokolwiek obciążenia. Nie było mowy o kontynuowaniu. Od razu spotkałam się z lekarzem, aby się upewnić, że to nie jest nic poważniejszego, więc będę mogła poświęcić czas na regenerację.

- Szkoda, że mecz musiał się dla niej skończyć w taki sposób - powiedziała Clijsters. - Miło było widzieć, jak dobrze radziła sobie w tym tygodniu, a teraz zdarzyło się coś takiego. Widziałam ją po meczu. Jej uraz wygląda bardzo podobnie do tego, co ja ostatnio miałam z moją lewą stopą. Ona zrobi później wyniki i mam nadzieję, że nie będzie tak źle.

Ivanović miała problemy tylko w I rundzie, gdy przegrywała 2:6 i 3:5 z Wiktorią Azarenką. W kolejnych meczach grała coraz lepiej prezentując formę godną byłej liderki światowego rankingu. Serbka miała szansę na pierwszy od 18 miesięcy finał. - Jestem rozczarowana ze sposobu, w jaki to się zakończyło. Miałam naprawdę dobrą passę w tym tygodniu, to był udany początek meczu dla nas obu - powiedziała Ivanović. - Zagrałam kilka naprawdę świetnych piłek i byłam naprawdę podekscytowana tym meczem. Wsparcie, jakie otrzymałam było czymś cudownym. Naprawdę przyjemnie spędziłam ten tydzień i nie mogę się doczekać przyszłego roku.

Wyniki i program turnieju

Komentarze (0)