Puchar Federacji: Wesołe deblistki czekają na pełną halę

Gra deblowa jako piąta w kolejności zamknie w niedzielę mecz Polska - Belgia w I rundzie Grupy Światowej II rozgrywek o Puchar Federacji. Jeśli nie stanie się nic złego, Alicja Rosolska i Klaudia Jans wystąpią dopiero wtedy.

W piątek polskie deblistki grały sparing: po drugiej stronie siatki w bydgoskiej hali Łuczniczka stali ich trener Maciej Domka oraz Dawid Celt. - Poprosiłyśmy go, by z nami przyjechał - mówi Rosolska o częstochowianinie, obecnym wicemistrzu Polski. - Jesteśmy mu za to wdzięczne, a pomógł także Agnieszce i Marcie - dodaje Jans.

Deblistki po czterech grach singlowych będą albo ważyły losy meczu z Belgią, albo wystąpią o "pietruchę". - Podobno bilety wyprzedane, a my nie mamy za często okazji grać przy takiej dużej, polskiej publiczności - mówi Jans. - Zdarzało się to w Warszawie i Sopocie, no i w Gdynii w ubiegłym roku - mówi zawodniczka mieszkająca właśnie w Gdynii.

Rok temu, gdy to Klaudia i Alicja przesądziły o historycznym awansie biało-czerwonych do Grupy Światowej II, publiczności na trybunach Tenisowego Klubu Sportowego było znacznie mniej niż może pomieścić Łuczniczka (5,3 tys.). Przy takiej asyście rodzimych fanów nasze deblistki jeszcze nie występowały.

- Musimy się wkomponować w tę atmosferę - tłumaczy Rosolska. - Oswoić się z reakcjami kibiców, na to potrzeba nieco czasu, parę gemów - mówi warszawianka. Nieśmiało, już po odejściu Klaudii, przyznaje, że chętnie zagrałaby wcześniej także w singlu. Zmiany w desygnacji są możliwe: na godzinę przed trzecią grą singlową i na 10 minut po zakończeniu trzeciej gry.

- Ja myślę, że mimo wszystko powinny zagrać Agnieszka i Marta - przyznaje Jans. Przechodzący akurat kapitan Tomasz Wiktorowski na pytanie o przygotowanie deblistek do zastąpienia Radwańskiej lub Domachowskiej z charakterystyczną dla siebie pewnością mówi, że jak najbardziej obie są gotowe na wyzwanie.

Jans w wypadku występu zostanie rekordzistką Polski pod względem liczby meczów w Pucharze Federacji: będzie miała ich tyle samo co wiosen (25). - Występ w Fed Cup to dla mnie zawsze coś niezwykłego - mówi trzecia najwyżej notowana deblistka znad Wisły. - Prześcignę Madzię [Feistel], a gdy zaczynałam w 2002 roku to mówili mi, że będę nosiła za innymi ręczniki. Po tylu latach doczekałam się Grupy Światowej! - promienieje.

ZOBACZ: Program meczu Polska - Belgia

Komentarze (0)