W środę (19 lutego) Aryna Sabalenka sensacyjnie odpadła w 1/8 finału. Lepsza od Białorusinki okazała się Clara Tauson (6:3, 6:2). Rozstrzygnięcie to było sporą szansą dla Igi Świątek, by zmniejszyć dystans do liderki światowego rankingu.
To się jednak nie udało. W ćwierćfinale Polka musiała uznać wyższość Mirry Andriejewej (3:6, 3:6) i odpadła z dalszej rywalizacji. Tym samym nie powiększy swojego dorobku punktowego. Mało tego, od jej zdobyczy odjęte zostanie 175 "oczek".
Powodem jest to, że w ubiegłym roku w Dubaju Polka doszła do półfinału. Wszystko składa się na to, że w najbliższym notowaniu, które opublikowane zostanie w poniedziałek (24 lutego), Świątek będzie miała 7985 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik
Z kolei jej największa rywalka, wspomniana już Sabalenka, dopisze do swojego dorobku 110 punktów. Wobec tego przy nazwisku Białorusinki widnieć będzie 9076 "oczek". Przewaga nad Świątek wyniesie więc 1091 punktów.
Dodajmy, że Polka nie ma nawet matematycznych szans na to, by w najbliższych tygodniach wyprzedzić Sabalenkę. Białorusinka może być pewna tego, że utrzyma swoją pozycję przynajmniej po najbliższym turnieju - WTA Indian Wells (5-16 marca).