Iga Świątek podczas turnieju rangi WTA 1000 w Dosze zanotowała piąte bezpośrednie starcie z Jeleną Ostapenko. Nasza tenisistka musi jeszcze poczekać na przełamanie, bo po raz kolejny zeszła z kortu pokonana.
W półfinale zmagań w stolicy Kataru Łotyszka zwyciężyła 6:3, 6:1. Wyeliminowanie Polki sprawiło, iż nie udało jej się obronić tytułu, przez co Białorusinka Aryna Sabalenka powiększyła przewagę w światowym rankingu WTA.
Na temat Ostapenko w rozmowie z "Faktem" wypowiedział się już były trener Świątek - Tomasz Wiktorowski. - Ostapenko ma narzędzia, którymi potrafi uprzykrzyć życie - podkreślił w pierwszej kolejności.
ZOBACZ WIDEO: Matka legendy była w szoku. Zamiast Siódmiaka widokówkę wysłał... kolega
- Gra w nieprzewidywalny sposób. Ciężko się ją czyta, bo nietypowo się ustawia. Czasami może się wydawać, że zagra po przekątnej, a ona gra po linii. Do tego ma sporą prędkość piłki. Bardzo dużo ryzykuje, dlatego jej wyniki na przestrzeni całego sezonu nie są rewelacyjne. Z drugiej strony ma na koncie kilka dużych sukcesów. Jest wielkoszlemową mistrzynią i tego nikt jej nie zabierze - dodał na temat Łotyszki Wiktorowski.
Obecnie Sabalenka ma 796 punktów więcej niż Świątek, która po występie w Dosze straciła 610 "oczek". W turnieju rangi WTA 1000 w Dubaju nasza tenisistka będzie bronić zeszłorocznego półfinału, przez co może powiększyć swój dorobek w przypadku ewentualnego finału czy tytułu.
Jednak niewykluczone, że Polka ponownie spotka na swojej drodze Ostapenko. Taka możliwość istnieje w półfinale, jeżeli obie tenisistki do niego dotrą. Wiceliderka rankingu rozpocznie rywalizację we wtorek (18 lutego) meczem drugiej rundy z Białorusinką Wiktorią Azarenką lub Ukrainką Anheliną Kalininą.
Ostapenko czerpie moc z hepeningów, więc używa sobie na Idze, a ma przewagę bo starsza, silna i tańcowała lub tańcuje, a Iga pokazuje temperament księgowej.
Strasznie Czytaj całość