Szalony mecz Kaśnikowskiego. Zwycięstwo w cieniu kontrowersji i dramatu rywala

PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski
PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski

Maks Kaśnikowski zdobył drugi punkt dla Polski w Pucharze Davisa. Polak po szalonej, trzysetowej walce pokonał 6:3, 5:7, 6:4 Sabę Purceladze. Choć 21-latek w końcówce drugiego seta został skrzywdzony przez sędziego, odwrócił losy tej rywalizacji.

Rywalizację w meczu Polska - Gruzja o awans do Grupy Światowej I Pucharu Davisa udanie rozpoczął Kamil Majchrzak, który pokonał 6:3, ...... Aleksandra Bakshiego. Drugim akcentem tej walki było spotkanie Maksa Kaśnikowskiego z Sabą Purceladze. Zdecydowanym faworytem do zwycięstwa był 217. w rankingu ATP Polak.

Na korzyść 21-latka przemawiał bilans dotychczasowych spotkań z Gruzinem. Panowie zmierzyli się dwukrotnie i w obu przypadkach lepszy był nasz reprezentant. Dodatkowo rywal w ostatnim czasie nie prezentował się z najlepszej strony. Ostatnie zwycięstwo odniósł bowiem 16 października, czyli ponad trzy miesiące temu.

Obaj zawodnicy rozpoczęli to spotkanie od utrzymanych podań. Pewniej przy własnym serwisie prezentował się Kaśnikowski, który już w czwartym gemie przypuścił atak na podanie rywala. 21-latek miał trzy break pointy, ale Gruzin zdołał się skutecznie wybronić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos

Na kolejne okazje na przełamanie Polak musiał czekać do ósmego gema. Tym razem nie wypuścił już z rąk swojej szansy i odebrał rywalowi podanie, oddając mu tylko jeden punkt. Choć Purceladze od razu chciał odrobić stratę i wypracował dwa break pointy, Kaśnikowski ograbił go z nadziei. Wykorzystał pierwszą piłkę setową przy własnym podaniu i wygrał 6:3.

Polak utrzymał solidną postawę od początku drugiego seta, a w grę rywala wkradły się frustracja i spora liczba błędów. To pozwoliło naszemu zawodnikowi przypuścić już w trzecim gemie skuteczny atak na podanie Gruzina. Po chwili 21-latek dołożył pewnie utrzymany serwis, co dało mu prowadzenie 3:1.

Późniejsze gemy padały łupem podających, a kolejnych szans na przełamanie próżno było szukać. Pojawiły się one dopiero w ósmym gemie przy serwisie Polaka. Purceladze wykorzystał już pierwszą okazję na odrobienie straty. Po utrzymanym podanie Gruzin chciał pójść za ciosem i wykorzystać słabszy moment naszego zawodnika. Kaśnikowski wrócił jednak ze stanu 0:40 przy własnym serwisie, obronił trzy piłki setowe i wyszedł na 5:5.

Po chwili podanie utrzymał też Gruzin. W dwunastym gemie, przy stanie 30:30, doszło do kontrowersyjnej sytuacji, która rozstrzygnęła losy tego seta. Piłka po zagraniu rywala wyszła poza kort, jednak sędzia stwierdził, że była dobra. Niestety w hali w Tbilisi nie można było tego zweryfikować. Po chwili Purceladze wykorzystał break pointa i wygrał tę partię 7:5.

Skandaliczna decyzja arbitra wyraźnie wpłynęła na obu zawodników. Zawodnik gospodarzy urósł, a Polak przybrał bardziej pasywną postawę. To sprawiło, że Gruzin szybko odskoczył na 3:0 dzięki przełamaniu do zera w drugim gemie. Po chwili nasz tenisista przerwał serię rywala, który w piątym gemie przeżył dramat. Doznał urazu nadgarstka i zszedł z kort, ale wrócił do gry.

W kolejnych fragmentach było widać, że trzymanie rakiety sprawia mu ogromne kłopoty. To pozwoliło Kaśnikowskiemu odrobić straty i wyrównać wynik. W siódmym gemie Polak mógł wyjść na prowadzenie, ale Gruzin obronił dwa break pointy. W dziewiątym gemie nasz zawodnik dopiął już swego i zanotował drugie przełamanie w tym secie. Po chwili zwieńczył dzieło utrzymanym podaniem, dając Polsce drugi punkt.

Gruzja - Polska 0:2, New Sport Palace, Tbilisi (Gruzja)
Baraż o Grupę Światową I, kort twardy w hali
piątek-sobota, 31 stycznia - 1 lutego

Gra 1.: Aleksandre Bakszi - Kamil Majchrzak 3:6, 6:7(4), 4:6
Gra 2.: Saba Purceladze - Maks Kaśnikowski 3:6, 7:5, 4:6
Gra 3.: Aleksandre Metreweli / Zura Tkemaladze - Karol Drzewiecki / Jan Zieliński *sobota godz. 9:00
Gra 4.: Saba Purceladze - Kamil Majchrzak *sobota
Gra 5.: Aleksandre Bakszi - Maks Kaśnikowski *sobota

Komentarze (1)
avatar
Tennyson
2 h temu
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przepraszam, że ja w ten deseń, ale wreszcie jest szansa wygrać jakikolwiek pełny mecz bez Huberta. Przypominam o tym do znudzenia, a teraz wreszcie ma to szansę się zmaterializować. Oby wygrać Czytaj całość