To były wspaniałe dwa tygodnie dla Madison Keys. 29-letnia tenisistka pokonała w drodze do finału Jelenę Rybakinę czy Igę Świątek, a w meczu o tytuł okazała się lepsza od dwukrotnej mistrzyni Aryny Sabalenki. Amerykanka zwyciężyła w finale Białorusinkę 6:3, 2:6, 7:5.
Keys została triumfatorką Australian Open 2025. To jej pierwsze wielkoszlemowe mistrzostwo w karierze, dlatego radość po tym sukcesie była ogromna. Na jej twarzy pojawiły się łzy szczęścia. Potem było wspólne świętowanie wraz ze sztabem szkoleniowym.
Trzeba przyznać, że Keys otoczyła się bardzo dobrymi ludźmi. Jej trener, a prywatnie mąż, Bjorn Fratangelo, zalecił jej zmianę rakiety oraz wprowadzenie modyfikacji przy wykonywaniu serwisu. To wszystko po to, aby tenisistka odciążyła bark, którego urazu często doznawała.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Po triumfie w Melbourne Keys odbyła tradycyjną sesję zdjęciową z pucharem. Z kolei w poniedziałek zdecydowała się na ważne wyznanie. Za pośrednictwem mediów społecznościowych podziękowała członkom swojego sztabu.
"Nie mogłam prosić o trzy lepsze osoby, które byłyby ze mną. Przez długi czas bałam się być wrażliwą, ale wy wszyscy nauczyliście mnie akceptować ten dyskomfort, czy to fizyczny, czy emocjonalny. Mieliśmy jeden wspólny cel i go osiągnęliśmy. Spróbujmy jeszcze raz. Na zawsze będę wdzięczna wam wszystkim" - napisała Amerykanka na platformie X.
Po zwycięstwach w Adelajdzie i Australian Open Keys powróciła do Top 10 i jest obecnie siódmą rakietą świata. Amerykanka jest także aktualnie najlepszą tenisistką sezonu 2025 (więcej tutaj).