Spotkanie Igi Świątek z Madison Keys, którego stawką był finał Australian Open, dostarczyło wiele emocji. Panie stoczyły świetną batalię, szczególnie w trzeciej partii zakończonej super tie-breakiem. Po ponad dwuipółgodzinnej walce ze zwycięstwa 5:7, 6:1, 7:6(8) cieszyła się Amerykanka, która po raz drugi w karierze zameldowała się w meczu o wielkoszlemowe trofeum.
Dla wiceliderki rankingu WTA była to z kolei druga porażka w półfinale zmagań w Melbourne. Pierwszą poniosła w 2022 roku, kiedy przegrała w dwóch setach z Danielle Collins. Amerykanka nie ma najlepszej opinii wśród tenisowych kibiców. Ostatnio podpadła australijskim fanom, a wszystko przez skandaliczne zachowanie w drugiej rundzie AO.
Wcześniej straciła szacunek u polskich fanów. Po raz pierwszy podpadła im podczas ćwierćfinału igrzysk olimpijskich w Paryżu, gdzie po kreczu w trzecim secie meczu ze Świątek stwierdziła, że Polka jest "nieszczera". Kolejnym przejawem braku sympatii do naszej zawodniczki było bardzo chłodne powitanie przed finałem United Cup.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski stawia sprawę jasno. "Konfliktów jest więcej!"
Nie dziwi więc, że Collins nie przeszła obojętnie wobec porażki wiceliderki rankingu WTA. Amerykanka udostępniła w swojej relacji na Instagramie post profilu Tennis Channel, obwieszczający zwycięstwo jej rodaczki. "Let's go!" - skwitowała w opisie, do którego dołączyła emotikony serca i flagi USA.
Keys w sobotnim finale Australian Open zmierzy się z Aryną Sabalenką. Faworytką do zwycięstwa będzie Białorusinka, która powalczy o trzecie trofeum w Melbourne z rzędu. Amerykanka stanie więc przed trudnym wyzwaniem zakończenia serii zwycięstw liderki rankingu WTA.
Z głęboką radością i euforia pragne poinformować, że opuścił nas nasz narodowy klaun, prostaki ćwierćmózg treser klonów. Źródła mówią, że uderzył niefortunnie głową Czytaj całość