Drugi półfinał Australian Open był pełen walki i emocji. Lepszy początek zanotowała Iga Świątek, która odskoczyła na 5:2. Madison Keys nie dała łatwo za wygraną i wyrównała wynik. Końcówka należała już jednak do wiceliderki rankingu WTA, która wygrała 7:5.
Kolejna odsłona miała już zupełnie inny przebieg. Kontrolę na korcie przejęła Amerykanka, która weszła na znakomity poziom. Nasza zawodniczka nie potrafiła dotrzymać jej kroku i trzykrotnie dała się przełamać. Choć wiele wskazywało na to, że 23-latka nie ugra nic w tym secie, w szóstym gemie odrobiła stratę jednego przełamania. Finalnie przegrała 1:6.
Świątek, używając potocznego nazewnictwa, została tym samym poczęstowana przez rywalkę "bagietką". Tak określa się bowiem partię przegraną do jednego (set 0:6 - "bajgiel"). Obojętnie obok tego faktu nie przeszedł portugalski dziennikarz Jose Morgado. "Światowy numer 2. tym razem znalazł się po złej stronie produktu piekarniczego" - skwitował na portalu X.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niebywała forma "Rosyjskiej Amazonki"
Nawiązał tym samym do postawy Polki w poprzednich spotkaniach na kortach w Melbourne. Wiceliderka rankingu WTA zanotowała bowiem po trzy sety wygrane 6:0 i 6:1. Największy popis mocy dała w starciach z Emmą Raducanu i Evą Lys, którym oddała tylko po jednym gemie.
Do wielkiego finału Australian Open awansowała finalnie Keys, która w dwunastym gemie obroniła piłkę meczową. Amerykanka wygrała 5:7, 6:1, 7:6(8) i w sobotę powalczy o tytuł z Aryną Sabalenką. 29-latka stanie przed nie lada wyzwaniem, którym będzie powstrzymanie Białorusinki w walce o trzeci z rzędu tytuł na kortach w Melbourne.
To, że potrafi ogrywać słabe rywalki do zera w secie, to już wcześniej wiedzieliśmy. A także to, że wystarczy jedna trudniejs Czytaj całość