Eva Lys, reprezentantka Niemiec, która urodziła się na Ukrainie, po przegranym meczu z Igą Świątek w 4. rundzie wielkoszlemowego Australian Open, przyznała, że spotkanie było dla niej trudnym doświadczeniem. Lys stwierdziła, że Polka zdominowała ją na korcie.
Podczas konferencji prasowej 23-latka powiedziała wprost. - W niemieckim mamy takie powiedzenie, że "przejechała po mnie jak pociąg". Nie miałam w ogóle czasu, by odnaleźć swój rytm gry, co było dość frustrujące, ale próbowałam po prostu zachować uśmiech na twarzy.
Mimo porażki Lys podkreśliła, że cieszyła się z występu na głównym korcie przed wielką publiką. - Publiczność była niesamowita. Naprawdę cieszyłam się każdą sekundą spędzoną na Rod Laver Arena. Miałam wielu kibiców, którzy mnie wspierali. To było coś wyjątkowego - wyznała.
ZOBACZ WIDEO: Fantastyczna możliwość, słabsze wyniki. „Zrobiłam wszystko”
Reprezentantka Niemiec dodała, że mimo trudnego meczu, cały turniej uważa za udany. - Oczywiście było to trudne, bo to mój pierwszy raz na Rod Laver Arena, ale traktuję to jako niesamowite doświadczenie. Świetnie się bawiłam z publicznością i kibicami. To był fantastyczny tydzień - podsumowała Lys, która rywalizowała jako "szczęśliwa przegrana".
23-latka przyznała, że starcie z taką zawodniczką jak Świątek było cenne. Pokazało bowiem, ile pracy jeszcze przed nią.
- Grając przeciwko takiej zawodniczce, uświadamiasz sobie, że bez względu na to, jak dobrze szło ci w danym tygodniu, zawsze jest coś do poprawy. Patrząc wstecz na ten mecz, widzę wiele błędów, które mogłam rozegrać lepiej - oceniła Lys.