W nocy ze środy na czwartek (15/16 stycznia) czasu polskiego Iga Świątek przystąpiła do rywalizacji w II rundzie wielkoszlemowego Australian Open. Rywalką byłej liderki rankingu WTA była Słowaczka, Rebecca Sramkova.
Od początku faworytką w tym starciu była polska tenisistka. I to potwierdziło się na korcie. Nasza reprezentantka nie miała większych problemów z pokonaniem wyraźnie niżej notowanej rywalki (49. w rankingu WTA).
W pierwszym secie Polka wygrała 6:0, a w drugim 6:2. Wobec tego całe spotkanie zakończyło się w raptem 61 minut. Tym samym Świątek miała się czym szczycić. Jednak w pomeczowym poście na Instagramie 23-latka nie odniosła się do swojego występu ani słowem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Zamiast tego, tenisistka podziękowała Jelenie Dokić, która przeprowadzała ze Świątek rozmowę z kortu, za to, że ta wręczyła jej... parasolkę. We wpisie w mediach społecznościowych Polka odniosła się do tego gestu.
"Dziękuję za parasolkę Jelena" - napisała Świątek, na tym kończąc wpis i nie odnosząc się w żadnym stopniu do wydarzeń stricte sportowych (wspomniany post oraz zdjęcie z parasolką możesz zobaczyć na końcu artykułu).
Dokić, wręczając parasolkę Polce, przypomniała sytuację z przeszłości. Po jednej z kolacji druga obecnie rakieta świata utknęła w deszczu i nie miała ze sobą przedmiotu, który właśnie został jej sprezentowany.
Na koniec rozmowy z Dokić Świątek postanowiła zaapelować do publiczności. Przypomniała fanom, żeby w czasie intensywnych opadów deszczu i burz nigdy nie chowali się pod drzewami.
Dodajmy, że po meczu ze Sramkovą Polka napisała na kamerze "niech przestanie padać". Było to odniesienie do niekorzystnych warunków atmosferycznych, jakie panują w Australii. Pogoda płata bowiem plany organizatorom, wobec czego wiele meczów jest przekładanych.