Magdalena Fręch przed rokiem osiągnęła w Australian Open najlepszy wynik w turnieju wielkoszlemowym w karierze. Polka dotarła wówczas do 4. rundy, co było początkiem świetnego sezonu w jej wykonaniu.
Walkę o powtórzenie tego wyczynu nasza zawodniczka rozpoczęła od spotkania z Poliną Kudermetową. Łodzianka zaprezentowała się w nim z bardzo dobrej strony i wytrzymała napór rywalki, triumfując 6:4. 6:4.
O miejsce w trzeciej rundzie Fręch powalczyła z kolejną Rosjanką, Anną Blinkową. Mecz ten nie rozpoczął się po myśli Polki, która pierwszą partię przegrała 0:6. Nasza tenisistka szybko się jednak otrząsnęła, przejęła kontrolę na korcie i odwróciła losy spotkania. Łodzianka wygrała finalnie 0:6, 6:0, 6:2.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
Zwycięstwo Polki pozwoliło jej awansować do kolejnej fazy, ale też wzbogacić się o solidną sumę pieniędzy. Organizatorzy za zameldowanie się w trzeciej rundzie przygotowali bowiem premię w wysokości ponad 182 tys. dolarów, czyli ok. 742 tys. złotych.
Kolejną rywalkę Fręch wyłoni spotkanie rozstawionej z "czternastką" Rosjanki Mirry Andriejewej z pogromczynią Magdy Linette, Japonką Moyuką Uchijimą.