Reprezentacja Polski drugi rok z rzędu awansowała do finału United Cup. W sezonie 2024 w starciu o tytuł Biało-Czerwoni zmierzyli się z Niemcami, którym ostatecznie ulegli po grze mieszanej. Tym razem do decydującego etapu rozgrywek oprócz naszej kadry dotarli także Amerykanie.
Obie ekipy były stawiane w roli faworytów do tytułu przed startem zmagań i obie też na przestrzeni całego turnieju wyglądały bardzo dobrze. A kto z tytułem? Do walki o pierwszy punkt w niedzielnym finale przystąpiły Iga Świątek i Coco Gauff.
Wiceliderką światowego turnieju prezentowała w Sydney wysoką formę. Pokonała Melanie Helgo, Karolinę Muchovą, Katie Boulter, a przede wszystkim Jelenę Rybakinę. Do pojedynku z zawodniczką z USA Świątek przystępowała w roli znacznej faworytki, choć Gauff nie można było lekceważyć. 20-latka w drodze do finału także była naprawdę mocna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
W spotkanie lepiej wyszła zawodniczka, która dotychczas tylko dwukrotnie pokonywała reprezentantkę Polski w trzynastu meczach. Szczególnie solidnie wyglądał forhend Amerykanki, a to element, z którym miała ona zdecydowanie największe problemy w poprzednich sezonach.
Świątek grała nerwowo. Popełniała niemałą liczbę niewymuszonych błędów. O dziwo w wymianach forhend na forhend nie dominowała rywalki. Gauff rozpoczęła mecz od prowadzenia 2:0, 30-0. W tym momencie Iga ruszyła do ataku i odrabiania strat.
Wydawało się, że podopieczna Wima Fissette'a przejmuje kontrolę nad tym pojedynkiem, tym bardziej, że wyszła na prowadzenie 3:2 z przełamaniem. Niestety rywalka odpowiedziała kolejnym breakiem, a do końca seta oglądaliśmy rwane akcje.
Gauff prezentowała się nieźle, ale nie robiła absolutnie nic specjalnego. Polska tenisistka za to cały czas się spieszyła, popełniała wiele prostych błędów. W jej grze mógł martwić szczególnie niski poziom serwisu. Wyglądało to niedobrze, zaczęła mocno narastać frustracja. Coco wygrała premierową partię.
Na początku drugiej obie zawodniczki dwukrotnie utrzymały podania. Poziom spotkania wzrósł. Oglądaliśmy wiele spektakularnych akcji zarówno ze strony Świątek, jak i Gauff. Polka grała lepiej, choć wciąż walczyła z samą sobą. Z rozładowaniem emocji pomagała jej najlepsza przyjaciółka Maja Chwalińska, która podczas przerw wyraźnie poprawiała humor wiceliderce rankingu.
Wsparcie Mai pomogło. Biało-czerwona zawodniczka zdobyła przewagę przełamania na 3:2, choć niestety rywalka ze Stanów jednoczonych szybko odrobiła straty. Cały czas nie było dobrego podania u raszynianki. Coco Gauff z kolei utrzymała serwis i była tylko o gema od wygrania całego meczu.
Iga Świątek poprosiła o przerwę medyczną. Narzekała na ból w okolicach lewego uda. Po powrocie na kort nasza zawodniczka wygrała pierwszy punkt przy siatce, ale później już tak dobrze to nie wyglądało. Polka zakończyła spotkanie podwójnym błędem serwisowym i przegrała mecz.
Oznacza to, że teraz Hubert Hurkacz musi koniecznie wygrać z Taylorem Fritzem, aby reprezentacja Polski mogła myśleć o triumfie w finale.
United Cup, (Perth/Sydney)
finał, kort twardy, pula nagród 11,170 mln dolarów
niedziela, 4 stycznia
USA - Polska 1:0
Gra 1: Coco Gauff - Iga Świątek 6:4, 6:4
Gra 2: Taylor Fritz - Hubert Hurkacz
Gra 3: Coco Gauff / Taylor Fritz - Iga Świątek / Hubert Hurkacz
Na 10 tkę nie zasługuje... Stoi w miejscu a niestety pozostałe dzi Czytaj całość
Ale lipa