We wtorek, 5 listopada 24-krotny mistrz wielkoszlemowy oficjalnie poinformował o rezygnacji z ATP Finals. "To dla mnie zaszczyt zakwalifikować się do Nitto ATP Finals w Turynie. Naprawdę cieszyłem się na ten turniej, ale z powodu trwającej kontuzji nie zagram w przyszłym tygodniu. Przepraszam tych, którzy planowali mnie zobaczyć. Życzę wszystkim zawodnikom świetnego turnieju. Do zobaczenia wkrótce!" - napisał na Instagramie Novak Djoković.
Jannik Sinner, lokalna gwiazda i jeden z głównych pretendentów do tytułu, wyraził smutek z powodu nieobecności Djokovicia. - Nole dał tak wiele włoskiej publiczności i ludzie chcieli go zobaczyć w akcji - powiedział.
- Bardzo nam przykro, że go tu nie ma, ale taki jest sport, czasami zawodnicy opuszczają turnieje - dodał lider światowego rankingu ATP.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Brak Djokovicia dla tenisistów będzie odczuwalny nie tylko pod względem sportowym, ponieważ jest to barwna postać poza kortem. - Sezon był długi, lecz w każdym razie mamy tu ośmiu wspaniałych graczy. Mamy nadzieję, że to będzie świetny turniej. Będzie nam wszystkim brakowało Nole - dodał 23-latek.
Tegoroczne ATP Finals będą pierwszymi od 2001 roku bez udziału żadnego z przedstawicieli tzw. "Wielkiej Trójki", co oznacza zmianę epoki w tenisie. Djoković wystąpił w 16 z ostatnich 17 edycji turnieju, opuszczając zmagania jedynie w 2017 r. z powodu kontuzji.
W wyniku losowania grup Sinner zmierzy się z Daniłem Miedwiediewem, Taylorem Fritzem i Alexem De Minaurem. Włoch nie był w stanie wskazać najtrudniejszego rywala.
- To trudne pytanie, bo to przecież ośmiu najlepszych w tym sezonie. Szczerze mówiąc, wszyscy są trudni - podkreślił lider rankingu.
Najmocniejsi: Sinner, Alcaraz i Zverev. Oni między sobą rozstrzygną ten turniej.