"Czułam się dziwnie". Iga Świątek przemówiła po porażce z Coco Gauff

Twitter / Canal+ Sport / Na zdjęciu: Iga Świątek
Twitter / Canal+ Sport / Na zdjęciu: Iga Świątek

- Jak przychodzi trochę stresu meczowego, to ciało reaguje inaczej. Odzwyczaiłam się od tego i nie zadziałałam może tak szybko - mówiła Iga Świątek przed kamerą Canal+ Sport. Polka wskazała przyczynę porażki z Coco Gauff w WTA Finals w Rijadzie.

Iga Świątek we wtorek rozegrała swój drugi mecz w turnieju WTA Finals w Rijadzie, ale tym razem spotkanie nie poszło po myśli polskiej tenisistki. Polka, która na start pokonała Barborę Krejcikovą, musiała uznać wyższość Coco Gauff 3:6, 4:6 (---> RELACJA)

Wygrana dałaby wiceliderce światowego rankingu awans do półfinału prestiżowej imprezy, jednak tak się nie stało. Iga Świątek miała spory problem z serwisem, który sama określiła w rozmowie z Canal+ Sport jako "chwiejny".

- Wiem, jakie błędy popełniłam. Myślę, że ten mecz zmusi mnie do tego, żeby jeszcze bardziej się pilnować w kolejnym. Pilnować tej dyscypliny - mówiła przed kamerą tenisistka, a słowo "dyscyplina" przewinęło się w tej rozmowie jeszcze kilka razy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent

- Łatwo mogę porównać ten mecz do innych, które rozegrałam z Coco Gauff i wiem, kiedy niektóre uderzenia mnie zawiodły albo kiedy na przykład podjęłam złą decyzję, więc po prostu postaram się to już teraz, na kolejny mecz przerobić i nie zrobić ich ponownie - dodała zawodniczka.

W drugim secie Iga Świątek dwukrotnie przełamywała Coco Gauff, ale też dwukrotnie traciła swoje podanie. Skąd wynikała taka sinusoida? - Oj, wiadomo, że mój serwis jest czasami chwiejny, ale czasem tak jest. Mam wrażenie, że niewygodnie mi się serwowało do pewnego kierunku i ograniczyło mi to możliwości na korcie - odpowiedziała Świątek.

- Prawda jest taka, że wiele razy, gdy trenuję, to nie mam takich odczuć, ale jak przychodzi trochę stresu meczowego, to ciało reaguje trochę inaczej. Troszkę się odzwyczaiłam do tego i nie zadziałałam może tak szybko, żeby temu zapobiec jak zazwyczaj - mówiła.

I zaznaczyła: - Były takie gemy, co serwowałam super, były też takie, gdzie nagle czułam się, dziwnie. Następnym razem postaram się, żeby to było bardziej stabilne.

Iga Świątek wróciła do gry po dwumiesięcznej przerwie. Co jest najtrudniejsze po takiej absencji? - Myślę, że to, że człowiek nie jest w stanie na treningach wytworzyć takiej atmosfery jak na meczu i pewnym sensie niektóre rzeczy trzeba przepracować tylko na korcie. Tutaj, na tym turnieju, nie ma łatwych meczów - odparła Polka.

- Trochę myślałam, po tym pierwszym meczu z Krejcikovą, "przewentylowałam" się i fizycznie, i mentalnie. I jak wyjdę na kolejny mecz to będę miała to coś, co zazwyczaj, koncentrację i dyscyplinę, ale nie do końca tak było, więc po prostu jeszcze bardziej się przypilnuję, żeby być zdyscyplinowana. Dzięki temu myślę, że będę miała bardziej stabilny poziom przez cały mecz, ale zobaczymy - zakończyła Świątek.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty