Nie od dziś wiadomo, że Maryla Rodowicz jest wielką fanką Igi Świątek. Gdy tylko pozwala jej czas, to ogląda mecze obecnej wiceliderki rankingu WTA. Tak też było w przypadku ostatniego spotkania z Barborą Krejcikovą w Rijadzie.
"Tak czekałam na ten mecz Igi, że w sobotę już warowałam przed telewizorem, myśląc, że to niedziela. I w końcu jest, Iga gra swój pierwszy mecz po przerwie, w dodatku z nowym trenerem" - tak Rodowicz rozpoczęła wpis na Facebooku.
Starcie z Czeszką nie układało się po myśl Świątek. Pierwszy set zakończył się jej porażką 4:6. A drugi zwiastował jeszcze większe problemy. W pewnym momencie 23-latka przegrywała już 0:3 i trudno było znaleźć światełko w tunelu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
"Zaczyna niedobrze. I myśl natrętna, a jeżeli przegra? Iga nie może wejść w mecz. Rozmawiam z telewizorem... Iga koncentracja, koncentracja, nie uderzaj "na pałę", przecież potrafisz i grać crossy i po linii. Pocieszam się, że no trudno, najwyżej przegra" - emocjonowała się.
Piosenkarka przyznała, że w starciu z Krejcikovą wyszedł cały charakter Świątek. Dzięki temu, zdaniem Rodowicz, polska zawodniczka wróciła z dalekiej podróży i ostatecznie zdołała pokonać rywalkę.
"I zaczyna drugiego seta od przegrywania 0:3. O matko, co to będzie, co to będzie. I nagle odrodzenie, Iga wraca do gry. Wygrywa 4 gemy z rzędu. To jest siła charakteru. Kocham, kocham! Iga wygrywa mecz. Uff. Czekamy na więcej" - podsumowała.
Dodajmy, że Świątek już we wtorek (5 listopada) rozegra drugie spotkanie fazy grupowej turnieju WTA Finals w Rijadzie. Rywalką reprezentantki Polski będzie Amerykanka, Coco Gauff.