Pochodząca z Lubina Kaja Ziomek specjalizuje się w łyżwiarstwie szybkim, a dokładniej startuje na dystansie 500 metrów. Od 2016 do 2022 roku nie schodziła z dwóch najwyższych stopni podium w mistrzostwach Polski.
W latach 2016, 2019, 2020 i 2022 zdobywała złoty medal na krajowym podwórku, natomiast w 2017, 2018 i 2021 roku na jej szyi znajdował się srebrny medal. W sezonie 2021/2022 zajęła trzecie miejsce w Pucharze Świata, a w 2022 roku wywalczyła złoty medal mistrzostw Europy w sprincie drużynowym.
Podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2018 w Pjongczangu reprezentantka Polski wystąpiła w łyżwiarstwie szybkim na dystansie 500 metrów, gdzie zajęła 25. miejsce spośród 31 startujących zawodniczek. Złoty medal na tym dystansie zdobyła wówczas Japonka Nao Kodaira.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Cztery lata później, na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich 2022 w Pekinie, Polka znacząco poprawiła swój wynik, zajmując 9. miejsce. W ostatnim sezonie 27-latka nie brała udziału w zawodach, a spowodowane to było narodzinami dziecka.
W rozmowie z portalem sport.pl Ziomek została zapytana o zarobki jakie są w jej dyscyplinie sportowej. Polka powiedziała, że ma szczęście, że jest zawodniczką klubu z Lubina, ponieważ on płaci za samo trenowanie. Jednak rzeczywistość nie jest taka kolorowa.
- Prawda jest taka, że pieniądze w moim sporcie są małe - nie dostaję nawet minimalnej krajowej. Dobrze, że mam pracującego męża. Kiedy wszyscy szli do wojska, ja się zbliżałam do porodu. Totalnie mnie nabór ominął, a na pewno bym skorzystała. Niestety, teraz nie jestem w stanie tego ogarnąć, bo przeszkolenie wojskowe trwa jakiś czas, a ja nie mam na to czasu - muszę trenować. Chciałabym mieć sponsora, byłoby łatwiej, ale wiem, że jest masa dobrych sportowców, którzy nie mają sponsora. Bardzo głupio byłoby mi pisać do firm czy nie chciałyby mnie wesprzeć w mojej drodze - powiedziała wprost Kaja Ziomek.