Bajkowy turniej utalentowanego Brytyjczyka. Jest w półfinale bez straty seta

Jack Draper rozgrywa bajkowy turniej. 22-letni Brytyjczyk dotarł do ćwierćfinału US Open 2024 bez straty seta i na tym nie poprzestał. W środę wygrał piąty mecz z rzędu w trzech partiach, ogrywając rozstawionego z numerem dziesiątym Alexa de Minaura (6:3, 7:5, 6:2), i zameldował się w 1/2 finału.

Oznaczony "25" Draper od początku meczu grał bardzo agresywnie. Ostrymi serwisami i zagraniami z głębi kortu sprawiał olbrzymie kłopoty De Minaurowi, w efekcie wygrał pierwszego seta 6:3, a w drugim objął prowadzenie 2:1 z przełamaniem. Zaraz po tym poprosił o interwencję medyczną i do końca spotkania grał z opatrunkiem na prawym udzie, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na jego postawę.

Problemy miał za to De Minaur, dla którego był to pierwszy występ po sześciotygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją biodra. Australijczyk zerwał się na chwilę w drugiej partii, gdy odrobił stratę przełamania, ale w 11. gemie znów stracił podanie, psując forhend, a niedługo później przegrywał już 0-2 w setach.

Trzecia odsłona nie zmieniła obrazu gry. Po spokojnym starcie Draper przejął inicjatywę i od stanu 1:2 zdobył pięć gemów z rzędu. Dzięki temu awansował do pierwszego w karierze wielkoszlemowego półfinału.

Mecz trwał dwie godziny i siedem minut. W tym czasie Draper zaserwował 11 asów, dwukrotnie został przełamany, wykorzystał sześć z 20 break pointów, posłał 40 zagrań kończących i popełnił 30 niewymuszonych błędów. Z kolei De Minaurowi zapisano siedem asów, 21 uderzeń wygrywających oraz 30 pomyłek własnych.

W półfinale, w piątek, Draper zmierzy się z lepszym z pary Jannik Sinner - Danił Miedwiediew.

US Open, Nowy Jork (USA) Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 75 mln dolarów środa, 4 września

ćwierćfinał gry pojedynczej: Jack Draper (Wielka Brytania, 25) - Alex de Minaur (Australia, 10) 6:3, 7:5, 6:2

[url=/tenis/1142115/us-open-program-i-wyniki-mezczyzn-drabinka]Program i wyniki turnieju mężczyzn

[/url]ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!