Nie da się ukryć, że Iga Świątek jako "królowa paryskiej mączki" i poczwórna triumfatorka wielkoszlemowego Rolanda Garrosa jechała do Paryża jako główna pretendentka do złota. Przepustkę do finału wywalczyła jednak Qinwen Zheng.
Liderka światowego rankingu bardzo chciała zdobyć medal z najcenniejszego kruszcu, jednak ostatecznie musiała zadowolić się brązowym krążkiem. Mimo wszystko i tak zapisała się na kartach polskiego tenisa, bo nie udało się wcześniej nikomu zdobyć medalu IO.
Dziennikarze nie byliby sobą, gdyby po sukcesie Igi Świątek nie zaczepili jednej z jej najgroźniejszych rywalek - Aryny Sabalenki.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazała powód porażki Świątek. "Nie do końca jej się to udało"
Przypomnijmy, że Białorusinka nie wzięła udziału w najważniejszej imprezie czterolecia, ale walczy za to o tytuł podczas turnieju WTA 500 w Waszyngtonie. W piątek pokonała Wiktorię Azarenkę i awansowała do półfinału zawodów.
Po spotkaniu udała się na konferencję prasową i usłyszała pytanie dotyczące polskiej tenisistki oraz jej wyniku w Paryżu. Aryna Sabalenka była szczera do bólu i powiedziała:
- Szczerze mówiąc, zakładałam, że Iga Świątek zdobędzie złoto. To Paryż, jej miejsce - nie kryła swojego zaskoczenia zawodniczka z Mińska.
Jednocześnie Aryna Sabalenka spodziewa się bardzo ciekawego pojedynku o złoto, ponieważ jej zdaniem Qinwen Zheng i Donna Vekić grają "kapitalny tenis". I z pewnością to spotkanie obejrzy, jeśli tylko będzie mogła.
---> To jemu Świątek zadedykowała medal. Wzruszające słowa
---> "Nie chcemy już takich wywiadów". Ma prośbę do Świątek