We wtorek (30.07) odbywały się mecze 1/8 finału turnieju olimpijskiego w tenisie. W jednym z najbardziej wyrównanych pojedynków siódma rakieta świata Qinwen Zheng ograła Emmę Navarro 6:7(7), 7:6, 6:1.
Spotkanie miało dużą dramaturgię, a Navarro w drugim secie była o krok od zwycięstwa. Amerykanka prowadziła już 5:3 i serwowała, by zakończyć spotkanie. Zheng jednak przełamała rywalkę. W kolejnym gemie, już przy serwisie Chinki, Navarro miała piłkę meczową, jednak znów nie wykorzystała okazji. Ostatecznie drugi set padł łupem Zheng, która w trzeciej partii rozbiła przeciwniczkę.
Po zakończeniu spotkania doszło do nieprzyjemnej sceny. Obie zawodniczki w szorstki sposób podały sobie dłonie przy siatce. Przy okazji wymieniły się kilkoma uwagami. Rzucały w swoją stronę pojedyncze słowa również w trakcie podziękowań z sędzią.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Czy w Paryżu jest bezpiecznie? Dziennikarz nie ma wątpliwości
Po meczu poznaliśmy więcej szczegółów na temat ich konfliktu. Zaczęła Navarro, która w ofensywny sposób wypowiedziała się na temat pozasportowej postawy Zheng.
- Powiedziałam jej, że po prostu nie szanuję jej jako zawodniczki. Do wielu rzeczy doszła w bezwzględny sposób. Trudno stawiać czoła komuś, kogo naprawdę się nie szanuje. Mimo wszystko brawa dla niej. Na końcu należą się jej gratulacje. Była dziś ode mnie lepsza, zasłużenie wygrała spotkanie i awansowała do ćwierćfinału - mówiła Amerykanka.
Na odpowiedź Zheng nie trzeba było długo czekać. Chińska tenisistka przytoczyła kibicom słowa, jakie przy siatce skierowała do niej przeciwniczka.
- Navarro powiedziała mi, że nie rozumie, jak to możliwe, że mam tylu fanów. Wygląda na to, że nie była zadowolona z mojego zachowania. Ale jeśli tak było, to mogła mi powiedzieć to wprost - oceniła.
W ćwierćfinale turnieju olimpijskiego Zheng zmierzy się z Andżeliką Kerber. W kolejnej rundzie zwyciężczyni tego spotkania zagra z lepszą z pary Iga Świątek - Danielle Collins. Początek obu pojedynków zaplanowano na środę o godzinie 12:00.
Czytaj też;
Paryż 2024: formalność, która może dać ćwierćfinał. Polki wracają do gry
Ekspert nie ma złudzeń ws. meczu Igi. "Najtrudniejsza rywalka"