"Jezus Maria". Linette zareagowała na pytanie dziennikarza

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Magda Linette
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Magda Linette

Magda Linette i Alicja Rosolska zwieńczyły występ w Letnich Igrzyskach Olimpijskich Paryż 2024. Po zakończeniu meczu I rundy debla obie tenisistki porozmawiały z dziennikarzami. Padło pytanie o przyszłość jednej z Biało-Czerwonych.

To było trudne spotkanie dla reprezentantek Polski. Magda Linette wyszła do debla zmęczona po singlowym pojedynku II rundy z Włoszką Jasmine Paolini. Natomiast Alicja Rosolska rozgrywała pierwszy mecz po 13-miesięcznej nieobecności w tourze. Nasza doświadczona tenisistka doczekała się narodzin drugiego dziecka.

Forma Rosolskiej była więc wielką niewiadomą. Mimo tego zapytała Linette, czy zgodzi się z nią zagrać w Paryżu. 38-letnia warszawianka wykorzystała tzw. zamrożony ranking i dzięki temu obie Polki wyszły w poniedziałek na kort. Ostatecznie ukraińska para Marta Kostiuk i Dajana Jastremska zwyciężyła pewnie w dwóch setach 6:4, 6:1 (więcej tutaj).

Po zakończeniu meczu Polki porozmawiały z dziennikarzami. Wówczas Rosolska opowiedziała o kulisach swojego powrotu. Nie miała nawet czasu na występy w tourze. Zagrała za to w ramach Superligi.

ZOBACZ WIDEO: "Robi wrażenie". Docenia wyczyn Polki

- Byłam nastawiona optymistycznie do powrotu, ale niestety, podczas przygotowań trafiły się przygody zdrowotne. Najpierw kamienie w nerkach, potem COVID-19 tuż przed samymi igrzyskami. Musiałam opóźnić lot. Szykowałam się do gry i co było lepiej, to znowu coś się pojawiało - stwierdziła nasza deblistka (cytowana przez Sport.pl).

Rosolska po raz czwarty wystąpiła w igrzyskach olimpijskich. Wcześniej bez powodzenia startowała w Pekinie, Londynie i Tokio. Z racji wieku naszej reprezentantki naturalnym jest pytanie o jej dalszą karierę. Takie też zadał jeden z dziennikarzy, ale wówczas głos zabrała Linette.

- Jezus Maria, ale pan pytanie zadał. Mam nadzieję, że jego druga część będzie bardziej budująca - powiedziała żartobliwie poznanianka.

Rosolska kariery jeszcze nie kończy, choć ma świadomość, że nie będzie jej łatwo rywalizować na wysokim poziomie. - Co prawda ciało nie odmawia mi posłuszeństwa, ale mam rodzinę. Gdybym była singielką, to pewnie grałabym, jak Martina Navratilova, do 50-tki - stwierdziła.

Program i wyniki turnieju tenisowego Paryż 2024

Czytaj także:
Świątek odpisano punkty. Cenny awans Linette i Fręch
Zmiany w rankingu ATP. Jak wpłynęły na pozycję Hurkacza?

Komentarze (22)
avatar
Mirosław Lipiński
30.07.2024
Zgłoś do moderacji
10
6
Odpowiedz
Dobrze że nie doradzili jej na drugi raz pigułki PO zamiast rodzić dzieci jako sportowiec . 
avatar
S-K
30.07.2024
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Pojechały bez formy...i tyle w temacie 
avatar
steffen
30.07.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Na życzliwe komentarze polskich tzw kibiców sportowcy zawsze mogą liczyć. 
avatar
keram60
30.07.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Nie mam kłopotu z tym, że w sporcie takim jak tenis ziemny zawsze ktoś przegrywa. Teraz zdarzyło się to właśnie naszym tenisistkom. Trudno, ale jak kopciuszek porównuje się z legendą, w czymkol Czytaj całość
avatar
steffen
30.07.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
I już polscy zawsze życzliwi kibice, w akcji.