Po trzeci z rzędu tytuł w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie ruszyła Iga Świątek. Musiała jednak napracować się, by ostatecznie zameldować się w trzeciej rundzie. Co prawda w meczu otwarcia bez żadnych problemów ograła Francuzkę Leolię Jeanjean 6:1, 6:2, jednak później stoczył zacięty bój z Naomi Osaką.
Wydawało się, że nasza tenisistka pożegna się z imprezą, gdy przegrywała 7:6(1), 1:6, 2:5 i 0:30. Oprócz tego musiała nawet bronić piłki meczowej. Jednak Polka pokazała, dlaczego jest liderką światowego rankingu WTA i zanotowała wielki powrót, ostatecznie zwyciężając w decydującej partii 7:5.
Trzecią przeciwniczką Świątek została Marie Bouzkova. Obie tenisistki spotkały się ze sobą po raz pierwszy w karierze. Nasza zawodniczka była zdecydowaną faworytką i podołała zadaniu zwyciężając 6:4, 6:2. Dzięki temu zameldowała się w kolejnej fazie zmagań w stolicy Francji.
Miejsce w czwartej rundzie oznacza, że liderka światowego rankingu WTA zapewniła sobie jeszcze większą premię. Teraz pewne jest, że po jej występie w Paryżu zainkasuje przynajmniej 267,4 tysięcy dolarów. W przeliczeniu na złotówki daje to kwotę 1,055 miliona.
A to oczywiście dopiero połowa drogi do końcowego triumfu. Ten gwarantuje główną nagrodę, którą Świątek zgarnie w przypadku, gdy po raz czwarty w karierze zdobędzie tytuł w stolicy Francji. W pierwszej kolejności musi jednak wyeliminować Rosjankę Anastazję Potapową.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"