Hurkacz powalczy o ćwierćfinale. Sprawdź, z kim i kiedy

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz zameldował się w czwartej rundzie wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Nasz tenisista wyeliminował Kanadyjczyka Denisa Shapovalova. Sprawdź, kto będzie jego kolejnym rywalem i kiedy ponownie pojawi się na korcie.

Hubert Hurkacz rozpoczął zmagania w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie od zaciętego spotkania. Dość niespodziewanie jego mecz z Shintaro Mochizukim rozstrzygnął się dopiero po pięciosetowej batalii. Na całe szczęście nasz tenisista mimo że dwukrotnie przegrywał to ostatecznie sięgnął po końcowy triumf.

W drugiej rundzie po przeciwnej stronie siatki stanął z kolei Brandon Nakashima. Spotkanie z Amerykaninem zostało rozłożone na dwa dni z uwagi na opady deszczu. To był kolejny zacięty pojedynek ze strony Hurkacza, lecz tym razem w czterech setach był w stanie ograć niżej notowanego przeciwnika.

Trzecim rywalem naszego tenisisty został Denis Shapovalov. Do tej pory Kanadyjczyk przegrał cztery z pięciu spotkań, kiedy to mierzył się z Polakiem. Tym razem jednak po raz pierwszy mieli okazję spotkać się ze sobą na korcie ziemnym. Mecz, który również był rozbity na dwa dni, zakończył się triumfem Hurkacza 6:3, 7:6(0), 4:6, 6:1.

Tym samym Polak zameldował się w czwartej rundzie wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Teraz jego przeciwnikiem będzie rozstawiony z numerem 10. Bułgar Grigor Dimitrow lub Belg Zizou Bergu. Ich spotkanie zostało przerwane przy stanie 6:3, 2:1 dla Dimitrowa. Zwycięzca tej rywalizacji zostanie wyłoniony jeszcze w sobotę.

Na ten moment wiadomo, że kolejne spotkanie Hurkacza w stolicy Francji odbędzie się w niedzielę, 2 czerwca. Godzina meczu będzie znana w momencie, gdy organizatorzy zaprezentują plan gier na ten dzień. Transmisję telewizyjną zapewni Eurosport, mecz online można będzie śledzić na Playerze, a relację tekstową przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Porównali go do Maradony. Tylko spójrz, co robił z piłką

Komentarze (0)