Iga Świątek w Stuttgarcie dotąd była niepokonana. Do czasu pojedynku z Jeleną Rybakiną Polka legitymowała się na niemieckiej mączce bilansem 10:0 i dwoma tytułami. Kazaszka przerwała panowanie raszynianki w Porsche-Arena, najpierw eliminując ją na etapie półfinału, a potem sięgając po końcowy tytuł w zmaganiach Porsche Tennis Grand Prix.
Rybakina w finale zmierzyła się z podopieczną Sandry Zaniewskiej - Martą Kostiuk. Zwyciężczyni Wimbledonu z 2022 roku od początku przejęła inicjatywę nad wydarzeniami na korcie. Dowodem tego mogła być już druga akcja starcia, w której Kazaszka od razu aktywnie zaatakowała serwis Ukrainki zagraniem na ciało, następnie agresywnym backhandem pod linię końcową ustawiła sobie rywalkę, by wszystko wykończyć perfekcyjnym winnerem z forehandu w otwartą część kortu.
Można było się spodziewać, że to Rybakina będzie kontrolować wydarzenia w hali. Kazaszka opiera swój tenis na siłowej, zdecydowanej grze, co w finałowej potyczce z Kostiuk było bardzo skuteczne i dało znakomite efekty. Pochodząca z Moskwy tenisistka ostatecznie zwyciężyła 6:2, 6:2 i to ona ze Stuttgartu wyjedzie z nowym Porsche.
Dla Rybakiny jest to ósmy tytuł w karierze i trzeci w tym sezonie - po Brisbane i Abu Zabi (oba WTA 500). Do tej pory jej największym sukces był triumf we wspominanym wielkoszlemowym Wimbledonie. Kazaszka ma też na koncie wiktorie w tysięcznikach - w Indian Wells i Rzymie (oba w 2023). Oprócz tego 24-latka może pochwalić się także wygranymi turniejami rangi WTA 250 w Bukareszcie (2019) i Hobart (2020).
Czytaj także:
Znakomite wieści. Szykuje się wielki awans Linette
Nie miała wątpliwości. Świątek wskazała powód porażki
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kompromitacja gwiazdora. Ten sport nie jest dla niego