W wieku 30 lat Danielle Collins (WTA 53) będzie się żegnać z zawodowym tenisem, dlatego chce, aby ten sezon był wyjątkowy. W czwartek Amerykanka awansowała do premierowego w karierze finału zawodów rangi WTA 1000. Dokonała tego zwyciężając 6:3, 6:2 w zaledwie 75 minut Jekaterinę Aleksandrową (WTA 16).
Było to pierwsze spotkanie obu pań w kobiecym tourze, a po ich poprzednich meczach w ramach Miami Open 2024 można było się spodziewać fajerwerków. Tymczasem czwartkowy pojedynek okazał się bardzo jednostronny, bo gdy reprezentantka gospodarzy złapała swój rytm, nic już nie mogło jej zatrzymać.
Mecz zaczął obiecująco dla Aleksandrowej. To 29-latka wywalczyła pierwsze przełamanie i wyszła na 2:1. Potem jednak kapitalnie na returnie prezentowała się Collins. Wykorzystywała niemal każdą szansę, wywierając presję na przeciwniczce. W efekcie Rosjanka dwukrotnie straciła podanie i szybko zrobiło się 5:2 dla Amerykanki. Już po zmianie stron miała ona piłki setowe, lecz rywalka zdołała utrzymać podanie. Ostatecznie faworytka gospodarzy zwieńczyła partię przy szóstym setbolu w dziewiątym gemie.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Zwycięstwo w premierowej odsłonie tylko uskrzydliło Collins. Drugą część pojedynku rozpoczęła od przełamania i dała jasny sygnał, że nie będzie zwalniać ręki. Ciągle grała agresywnie i przede wszystkim była skuteczna. W siódmym gemie dołożyła jeszcze jednego breaka i wyszła na 5:2. Po zmianie stron natychmiast wypracowała trzy piłki meczowe i wykorzystała pierwszą z nich.
- Śledziłam wszystkie mecze Aleksandrowej w tym turnieju i oglądanie jej było dobrą zabawą. Mamy podobne style gry, a to w takiej sytuacji na korcie może być trudne. Z tego względu musiałam się mocniej skoncentrować i szybciej reagować. To naprawdę zmusiło mnie do gry na najwyższym poziomie - powiedziała Collins w pomeczowym wywiadzie na korcie.
Pochodząca z Florydy tenisistka rzeczywiście zagrała na wysokim poziomie. Skończyła bowiem 21 piłek i miała 17 niewymuszonych błędów. Do tego wykorzystała 4 z 12 break pointów i w sumie zdobyła 61 z 99 rozegranych punktów. Aleksandrowa odpowiedziała tylko jednym przełamaniem. W czwartek była "na minusie", ponieważ naliczono jej tylko 11 wygrywających uderzeń i aż 24 pomyłki.
W sobotę reprezentantka USA wystąpi w swoim czwartym finale zawodów głównego cyklu i powalczy o trzecie trofeum. Będzie to dla niej pierwszy mecz o tytuł od finału wielkoszlemowego Australian Open 2022, w którym przegrała z Australijką Ashleigh Barty.
Collins nie będzie miała łatwego zadania w decydującym spotkaniu w ramach zawodów Miami Open 2024. Na jej drodze stanie bowiem rozstawiona z czwartym numerem Jelena Rybakina. Kazaszka to finalistka turnieju na Florydzie z poprzedniego sezonu. Wówczas zatrzymają ją Czeszka Petra Kvitova. Teraz będzie faworytką do tytułu, ponieważ z Amerykanką ma bilans 3-1. W lutym Rybakina pokonała Collins w Abu Zabi.
Miami Open, Miami (USA)
WTA 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 8,995 mln dolarów
czwartek, 28 marca
półfinał gry pojedynczej:
Danielle Collins (USA) - Jekaterina Aleksandrowa (14) 6:3, 6:2
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Wielki powrót Polki. Obroniła piłki meczowe
Głośne rozstanie po 6 latach. Zaskakująca decyzja Djokovicia