W turnieju rangi ATP 1000 w Miami doszło do piątego bezpośredniego pojedynku Huberta Hurkacza z Grigorem Dimitrowem. Stawką tego spotkania był awans do ćwierćfinału imprezy na Florydzie.
Mimo że premierowa odsłona padła łupem Polaka, to jego rywal wyrównał stan rywalizacji. Decydujący set zakończył się tie-breakiem, w którym po raz kolejny lepszy okazał się Bułgar 3:6, 6:3, 7:6(3).
Ćwierćfinał w Miami oznacza, że ten osiągnął tę rundę w każdym turnieju rangi ATP 1000. - Wreszcie! Szczerze mówiąc, wiedziałem, że brakuje mi tego ostatniego. Ten turniej był dla mnie jak kryptonit - wyznał Bułgar, którego cytuje oficjalna strona ATP.
Następnie Dimitrow zaczął wypowiedź na temat swojego przeciwnika. W końcu obaj tenisiści po raz czwarty rozstrzygnęli ich pojedynek w decydującym secie, a całe spotkanie potrwało blisko 3 godziny.
- To była bardzo ciężka bitwa. Hubi jest niesamowitym facetem. Myślę, że przede wszystkim byłem szczęśliwy, że mogłem pozostać w meczu i mieć tak dobrą passę. To bardzo podstępny zawodnik, przebiegły na korcie. Myślę, że pod względem fizycznym obaj bardzo się staraliśmy. Szczerze mówiąc, był to przyjemny mecz - podsumował Bułgar.
Po tym, jak tenisista rozstawiony z numerem 11. wyeliminował Hurkacza, zmierzy się z wiceliderem światowego ranking ATP Carlosem Alcarazem. - Nie mogę się doczekać tego meczu. Każdy chce rzucać wyzwanie najlepszym na świecie. On gra znakomity tenis, ale ja również. Jeśli trochę poprawię swoją grę, może być bardzo interesująco. Jestem podekscytowany, ponieważ właśnie takie spotkania chcę rozgrywać. Pierwszy raz w ćwierćfinale tutaj, myślę, że to daje dodatkowy impuls - zakończył 32-latek.
Przeczytaj także:
Thriller w meczu Hurkacza. Zadecydował tie-break w trzecim secie
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych