2022 rok był dotychczas najlepszym w karierze Igi Świątek. Wówczas zdominowała rywalizację w cyklu WTA, wygrywając między innymi dwie imprezy wielkoszlemowe, a mianowicie Roland Garros i US Open.
Wtedy dość niespodziewanie nasza tenisistka zanotowała słaby występ w turnieju rangi WTA 1000 w Cincinnati. W trzeciej rundzie lepsza od niej okazała się Amerykanka Madison Keys.
Jednak od tamtej pory nasza tenisistka w imprezach rangi WTA 1000 prezentowała się fenomenalnie. Zanotowała 10 występów i w każdym dotarła przynajmniej do ćwierćfinału. W tym czasie wygrała łącznie trzy turnieje, a dwa z nich w 2024 roku.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Jednak wielka seria Polki po prawie dwóch latach dobiegła końca. W turnieju WTA w Miami po ograniu Camili Giorgi i Lindy Noskovej potrzebowała jeszcze jednego zwycięstwa, by po raz kolejny zameldować się w ćwierćfinale imprezy rangi WTA 1000.
Nie pozwoliła jej na to Jekaterina Aleksandrowa, która sprawiła sensację i wyeliminowała rywalkę w czwartej rundzie (6:4, 6:2). Tym samym wspomniana znakomita seria liderki światowego rankingu WTA w największych imprezach poza Wielkimi Szlemami nie została przedłużona.
Słaby występ Świątek w Miami jest sporą niespodzianką, bo w 2022 roku nie miała sobie równych w imprezie na Florydzie. W 2023 nie przystąpiła do obrony tytułu z uwagi na kontuzję, a teraz odpadła już w trzecim meczu.
Przeczytaj także:
Nagroda pocieszenia dla Świątek. Zobacz, ile zarobiła w Miami