Na początku stycznia Darren Cahill stwierdził, że Jannik Sinner już w Australian Open może zdobyć pierwszy wielkoszlemowy tytuł. Te słowa okazały się prorocze. Cztery tygodnie później australijski trener cieszył się po zwycięstwie swojego podopiecznego nad Daniłem Miedwiediewem w finale turnieju w Melbourne (3:6, 3:6, 6:4, 6:4, 6:3).
- Za każdym razem, gdy rywalizujemy z Daniłem, wiele się uczymy, ponieważ poziom jego tenisowej inteligencji jest tak wysoki. On jest szachistą i znajduje sposób na pokonywanie rywali. Właśnie dlatego, grając z nim, musimy rozwiązywać problemy - mówił Cahill po finale, cytowany przez puntodebreak.com.
- To był niesamowity mecz - ocenił natomiast Simone Vagnozzi, drugi trener Sinnera. - Obraz pojedynku zmienił się, gdy Jannik zdobył pierwsze przełamanie. W tym momencie Danił nieco się wycofał, może poczuł zmęczenie długim turniejem. Od tamtej chwili zaczęliśmy bardziej wierzyć, bo do stanu 1:5 w drugim secie było to trudne.
Sinner od lat miał opinię wielkiego talentu. Cahill, który w przeszłości pracował z Andre Agassim, Lleytonem Hewittem, Andym Murrayem, Simoną Halep czy Aną Ivanović, wie, że trafił mu się prawdziwy diament.
- Jannik to wyjątkowy młody dzieciak. Już dźwięk piłki po jego uderzeniach jest specjalny. Gdy tak uderzasz, możesz odnosić sukcesy. A naszym zadaniem jest jak najszybsze doprowadzenie go tam, gdzie chce być, aby jego szczytowy okres gry trwał jak najdłużej. On ciągle chce być coraz lepszy. I jestem pewien, że nigdy w tym nie ustanie - podkreślił.
Australijski szkoleniowiec wyjawił, że inspiracją dla 22-letniego Sinnera, jak i dla wszystkich członków sztabu Włocha, jest Carlos Alcaraz. Hiszpan jest o dwa lata młodszy od tenisisty z San Candido, ale ma już w dorobku dwa wielkoszlemowe tytuły i był liderem rankingu ATP.
- Jeśli któremuś z młodych uda się odnieść sukces, wszyscy z jego pokolenia tego chcą. Carlos przetarł szlak dla młodych tenisistów i jesteśmy mu za to wdzięczni. Oglądanie jego gry to przyjemność. Pragniemy być tak dobrzy jak on i mamy nadzieję, że pewnego dnia będziemy lepsi. Gonimy go i nadal będziemy to robić - powiedział.
Cahill zapewnił, że niedzielny sukces nie zmieni ich podejścia. - Naszym zadaniem jest teraz dopilnowanie, aby Jannik był podekscytowany. To ważne, by cieszyć się tą chwilą, ale gdy wrócimy na kort, postaramy się utrzymać go w dobrym nastroju i starać się, aby dalej wygrywał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży