Tego już jej nikt nie odbierze. Magdalena Fręch pokonała w Melbourne Anastazję Zacharową 4:6 7:5, 6:4 i w nagrodę - po raz pierwszy w życiu - zagra w IV rundzie wielkoszlemowego turnieju.
Więcej o spotkanie przeczytasz tutaj -->> Jesteśmy świadkami historii. Ogromny sukces Polki na Australian Open
- Na pewno jest to duży sukces. To była ciężka przeprawa. Ten mecz kosztował ją dużo emocji. Widać było, że jest zdenerwowana stawką - ocenił spotkanie dla WP SportoweFakty Radosław Szymanik z Eurosportu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazała zdjęcia z plaży. Piękna tenisistka zachwyciła
Fręch w poprzedniej rundzie sprawiła wręcz kosmiczną niespodziankę eliminując Carolinę Garcię 6:4, 7:6(2) (szczegóły -->> TUTAJ). Czy po takim sukcesie można było spodziewać się, że z Zacharową pójdzie jednak nieco łatwiej?
- Wszyscy w Eurosporcie spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu. Ona nie gra na co dzień z takimi zawodniczkami z topu - wyznał Szymanik. Zwrócił też uwagę na okoliczności pojedynku z Rosjanką.
- Magda była faworytką i nosiła ten bagaż. I to nie był łatwy moment dla niej, gdzie wszystkie oczy zwrócone były właśnie w jej kierunku - przyznał. - Po wygranej z Garcią zrobiło się nagle o niej głośno. Każdy chciał z nią chociaż chwilę porozmawiać, zadać dwa, trzy pytania. Nagle pojawiła się presja oczekiwań. Nie tylko jej samej, ale i tej "z boku" - dodał.
Szymanik zauważył, że nawet w naszym kraju Fręch była dotychczas dopiero trzecią rakietą, za Igą Świątek i Magdą Linette (teraz awansuje na 2. miejsce w polskiej klasyfikacji), a tutaj nagle taki wynik. - Będąc w cieniu nagle błyszczy - skomentował jej aktualną sytuację.
Teraz na drodze Fręch stanie wielka gwiazda. O ćwierćfinał Australian Open Polka powalczy bowiem z Amerykanką Coco Gauff, triumfatorką ostatniego US Open. Co ciekawe 19-latka w Melbourne nigdy nie przeszła IV rundy.
- Na co będzie stać Fręch w starciu z Gauff? Nie wiem. Ona w każdym meczu robi maksa. Niech się cieszy chwilą, niech ona trwa. Niech ma pozytywne nastawienie. Cokolwiek nie zrobi, to już zrobiła więcej, niż ktokolwiek oczekiwał - stwierdził Szymanik.
Dodaje, że już teraz jest wygraną tego turnieju. - Przeciwko Gauff musi wyjść i się cieszyć. Wszystko może się zdarzyć, to jest sport. Nie ma takiego doświadczenia i siły rażenia, ale mecz meczowi nie jest równy - kontynuuje.
- Magda ma dużo do zyskania, a Coco dużo do stracenia. To wcale nie jest tak, że to musi być mecz "do jednej bramki" - zakończył komentator Eurosportu.
Fręch i Gauff zmierzą się ze sobą w niedzielę (21 stycznia) i będzie to ich pierwsze spotkanie na zawodowych kortach.
Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
"Wygrałam dzięki wam". Magdalena Fręch zwróciła się do polskich kibiców
Szykuje się wielki powrót?! Ojciec Radwańskiej zabrał głos