Od dawna jest tak, że największe rywalki i najwięksi rywale polskich sportowców w większości przypadków nie budzą sympatii wśród kibiców w Polsce. Aryna Sabalenka jest znakomitym tego przykładem. Sportowo jej rywalizacja z Igą Świątek jest niezwykle ciekawa.
Do września to Białorusinka musiała gonić Polkę, która ponad rok zajmowała pierwsze miejsce w rankingu WTA. Choć już w 2022 roku mówiono o niej, że zalicza się do grona najlepszych tenisistek, dopiero wygrywając Australian Open na dobre zapisała się do wyścigu o tron liderki.
Nowa liderka rankingu WTA
Po wywalczeniu finału US Open w końcu mogła odetchnąć, bo cel osiągnęła. Na korcie czasami bywa zbyt agresywna, rzuca rakietami, ale kiedy opuszcza kort, to zdaje się być zupełnie inna, a przynajmniej tak to kreuje.
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
- Aryna od dłuższego czasu poprzez swoje media społecznościowe komunikuje się w taki sposób, że pokazuje wszystko, co się dzieje wokół niej. To ociepla jej wizerunek. Wydaje mi się, jest postrzegana negatywnie w Polsce przez pryzmat rywalizacji z Igą dużo bardziej niż globalnie, przez resztę świata. U nas dodatkowo wpływa na całość jej pochodzenie, powiązania polityczne, które wychodziły w pewnym czasie - mówi nam Monika Płaczkowska, Partnerships Sales Director w SPORTFIVE.
Trzy lata temu tenisistka poparła Łukaszenkę w wyborach prezydenckich na Białorusi, które zostały sfałszowane. W kraju tym wybuchły wtedy zamieszki, a wśród protestujących nie brakowało wielkich postaci sportu, jak chociażby koszykarka Jelena Leuczanka, która trafiła nawet do aresztu.
W czerwcu tego roku podczas jednej z konferencji prasowych w końcu jednak wyznała, jak to widzi aktualnie. - Nie popieram wojny, co oznacza, że nie popieram teraz Łukaszenki - powiedziała. To ukróciło kolejne domysły na temat jej powiązań z prezydentem Białorusi.
Aryna Sabalenka w mediach społecznościowych
Sabalenkę na Instagramie obserwuje 1,1 miliona osób. Nie dzieli się tam często swoimi wynikami sportowymi. Można tam znaleźć zdecydowanie więcej zdjęć z czasu wolnego niż u innych sportsmenek.
- Ona chce, żeby ludzie poznali ją jako kobietę, która osiąga sukces, dba o siebie, przyjaciół, lubi się ładnie ubrać, ma partnera i spędza z nim czas. To totalnie inna osoba niż ta, którą znamy z kortów. I generalnie to pozytywnie wpływa na jej odbiór - dodała nasza rozmówczyni.
Już w nocy z soboty na niedzielę Iga Świątek. zmierzy się z Aryną Sabalenką o awans do finału turnieju WTA Finals. Wygrana może otworzyć Polce drogę do powrotu na fotel liderki rankingu. Mecz rozpocznie się po pierwszym półfinale Coco Gauff - Jessica Pegula, którego start zaplanowano na 23:00. Relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Dominika Pawlik, dziennikarka WP SportoweFakty
Czytaj też:
"Przepyszne starcie". Nie mogą się doczekać hitu z Igą Świątek
To zdjęcie Świątek mówi wszystko. Prawdziwy dramat!