To był znakomity turniej w wykonaniu Amerykanki. Jessica Pegula w drodze do triumfu w Montrealu pokonała m.in. Igę Świątek po trzysetowej batalii. Zdecydowanie łatwiej było w finale, w którym reprezentantka Stanów Zjednoczonych wygrała z Ludmiłą Samsonową.
Po spotkaniu Pegula wyznała, że ostatnie dni nie były dla niej łatwe. Wszystko przez śmierć ukochanego psa Dextera. Z tego powodu przepłakała dwa tygodnie. Teraz wygraną w Montrealu zadedykowała właśnie jemu.
"2 tygodnie płakałam na kanapie, przez kilka dni, zastanawiając się, jak zacznę przygotowania do US Open. Teraz wygrałam w Montrealu. Ten puchar jest dla ciebie Dex. Dzięki, że się mną tutaj opiekowałeś" - napisała Amerykanka w mediach społecznościowych.
Wcześniej dodała zdjęcia z psem. "Jesteśmy zdruzgotani, że tak naglę cię straciliśmy. Byłeś najwierniejszy. Kiedy odszedłeś, zabrałeś ze sobą kawałek mnie" - pisała po śmierci ukochanego psa.
W niedzielnym meczu finałowym Pegula pokonała Rosjankę Ludmiłę Samsonową 6:1, 6:0. Mecz trwał zaledwie 49 minut.
Czytaj także:
Już nie musi wspominać porażki z Hurkaczem. "To wspaniały moment w mojej karierze"
Iga Świątek się nie zatrzymuje. Zostawiła za plecami kolejną legendę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze