Cyrkowiec pierwszym rywalem Hurkacza. Takich sztuczek nie stosuje nawet Kyrgios

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Przed Hubertem Hurkaczem jeden z najważniejszych meczów w sezonie. W Toronto będzie bronił aż 600 punktów za ubiegłoroczny finał. To prawie 30 procent jego całego dorobku. Zmagania zacznie od pojedynku z najbardziej nieprzewidywalnym tenisistą.

W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy pozycja Hurkacza w tenisowym świecie niestety osłabła, co potwierdzają okoliczności, w jakich przystępuje do kanadyjskiego tysięcznika (naprzemiennie rozgrywanego w Montrealu i Toronto). Rozstawienie z "15" z jednej strony ochroniło go przed wpadnięciem od razu na największe gwiazdy, z drugiej - nie wystarczyło do "wolnego losu" w pierwszej rundzie. W zeszłorocznej edycji Hurkacz miał ten przywilej, lecz wtedy należał do najlepszej dziesiątki na świecie, a sukces w Montrealu umocnił jego pozycję w tym gronie. Teraz stara się o to, by nie wypaść z czołowej dwudziestki, w której jest nieprzerwanie od kwietnia 2021 roku.

"Durny, pop********y sport"

Czy los okazał się łaskawy dla Polaka? Niekoniecznie. W pierwszej rundzie 26-letni wrocławianin zagra ze swoim rówieśnikiem z Kazachstanu - Aleksandrem Bublikiem. Pod nieobecność Kyrgiosa, to właśnie Kazach uchodzi za największego cyrkowca w cyklu ATP. Potrafi wpaść na tak absurdalny pomysł, jak chociażby uderzanie piłki rączką rakiety...

To, co innym tenisistom nie przychodzi nawet przez myśl, Bublik w każdej chwili jest gotów zrobić. Kazach lubi zaskakiwać będąc na korcie, ale też poza nim. Najpopularniejszego wywiadu udzielił przed trzema laty "L'Equipe". Wypalił w nim, że "nienawidzi tenisa i gra wyłącznie dla pieniędzy". Na przestrzeni lat zmienił nie tyle pogląd, co sposób w jaki go wyraża. Podczas tegorocznego turnieju w Rotterdamie był nieco bardziej wulgarny. - Narzekam, bo tenis to durny, pop********y sport. Powoduje u mnie tylko bóle głowy - powiedział do sędziego głównego w trakcie meczu.

Z tymi wyznaniami Bublika kontrastuje szeroki uśmiech, który często gości na jego twarzy. Kazach lubi żartować na korcie i często sam wydaje się jednym z najbardziej rozbawionych. Niewątpliwie ma to swój urok, co doceniają zwłaszcza młodsi, żądni rozrywki kibice.

Przypadkowy finał szlema 

Jak łatwo się domyślić, humorzasty Kazach nie należy do najsolidniejszych tenisistów. Ranking buduje raczej na zrywach, aniżeli regularnym punktowaniu przez 11 miesięcy. W tym roku taki zryw przytrafił się w Halle, gdzie po raz pierwszy w karierze wygrał turniej rangi ATP 500. Z kolei przed dwoma laty dotarł do finału Rolanda Garrosa, grając w parze z rodakiem Andriejem Gołubiewem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda tenisa pokazała się bez makijażu. I jak?

- Przed turniejem powiedziałem Gołubiewowi, że musimy szybko skończyć, bo mam pociąg do Stuttgartu. To nie żart - miałem bilety do Stuttgartu na dzień trzeciej rundy Rolanda Garrosa. A potem, ni stąd ni zowąd, awansowaliśmy do finału. To po prostu wielki przypadek. Czasami się zdarza, czasami nie - cytuje tenisistę New York Times. Następnie Bublik dodał jeszcze w swoim stylu, że "nie traktuje debla jako zawodowego tenisa, a okazję do zarobienia dodatkowych pieniędzy i pożartowania". Co ciekawe, odkąd Bublik i Hurkacz są zawodowymi tenisistami, dwa razy utworzyli parę deblową, jednak bez większych sukcesów.

Częściej, bo aż sześć razy, stawali po przeciwnych stronach siatki. Polak przegrał tylko ich pierwszy mecz z 2020 roku. Kolejnych pięć już wygrał, z czego cztery razy bez straty seta. I tym razem będzie faworytem, choć ostatnia jego forma falowała. W Wimbledonie pokazał się z kapitalnej strony przeciwko Novakowi Djokoviciowi, by w kolejnym turnieju ulec w pierwszej rundzie Michaleowi Mmohowi.

Starcie pierwszej rundy pomiędzy Hurkaczem a Bublikiem rozpocznie się w poniedziałek około godziny 21 polskiego czasu. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi relację "na żywo" z tego pojedynku.

Szymon Adamski, WP Sportowe Fakty

Zobacz też:
Życiowy sukces Evansa
Wspaniały wyczyn Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty