Jej wyniki mówią same za siebie. Mirra Andriejewa najpierw błyszczała na mączce, osiągając 1/8 finału turnieju w Madrycie i III rundę Rolanda Garrosa, a następnie z impetem wkroczyła na trawę. W ramach Wimbledonu 2023 dotarła do 1/8 finału. Na tym etapie nie wykorzystała prowadzenia 6:3, 4:1 i przegrała ostatecznie z Amerykanką Madison Keys.
Zdolna Rosjanka jest chwalona przez legendy (więcej tutaj). W najbliższy poniedziałek poprawi rankingową życiówkę i po raz pierwszy w karierze znajdzie się w Top 100 klasyfikacji WTA.
Portal Tennis World USA przekazał, że Andriejewa może zmienić obywatelstwo. Wcześniej na taki krok zdecydowała się inna Rosjanka, Warwara Graczewa (wybrała grę dla Francji). 16-latka może pójść w ślady rodaczki i ma ku temu podstawy. Aktualnie bowiem mieszka i trenuje w Cannes we Francji, dlatego czuje się związana z tym krajem.
W dobie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, gdy sportowcy z kraju agresora nie są mile widziani na światowych arenach (w tenisie startują pod neutralną flagą), zmiana obywatelstwa zdaje się być rozwiązaniem godnym rozważenia. Otoczenie tenisistki zaprzecza jednak, by istniała taka możliwość.
- Dzisiejsze informacje o uzyskaniu przez Mirrę obywatelstwa francuskiego są nieprawdziwe. Jest tylko obywatelką Rosji i będzie nadal grać dla swojego kraju - powiedział "Kommersantowi" agent tenisistki, Lew Kassil.
Czytaj także:
Huśtawka nastrojów w meczu Igi Świątek. Serwis opuścił Polkę
Spektakularny powrót! Znamy pierwszą półfinalistkę
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć