Przed kilkunastoma miesiącami Wyspiarze postanowili wykluczyć Rosjan i Białorusinów z udziału w wielkoszlemowym turnieju. Była to reakcja na barbarzyński atak, jakiego tamtejsze wojska dopuściły się na terytorium Ukrainy.
Działania podjęte przez Brytyjczyków nie spodobały się wówczas sternikom ATP oraz WTA. Władze tych organizacji nałożyły grzywnę na Brytyjczyków, a na dodatek nie przyznały punktów rankingowych wszystkim zawodniczkom i zawodnikom, którzy wystąpili w poprzedniej edycji Wimbledonu.
Organizacja zajmująca się kobiecym tenisem za wszelką cenę chce, by rosyjscy i białoruscy tenisiści zagrali jednak na nadchodzącym Wimbledonie. Szokującą informację przekazali dziennikarze "The Telegraph".
ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę
Brytyjczycy zapłacili łącznie dwa miliony dolarów obu organizacjom, tymczasem działacze WTA zaproponowali im obniżenie grzywny do 500 tysięcy. Warunkiem jest zniesienie wspomnianego zakazu.
"Wydaje się nieuniknione, że władze brytyjskiego tenisa będą musiały zmienić ubiegłoroczne stanowisko w sprawie tenisistów z Rosji i Białorusi. Organizacje kobiecego i męskiego tenisa wywierają presję, by dopuścić zawodników z obu krajów do rywalizacji. WTA zaoferowało zachętę w wysokości 500 tysięcy dolarów za zniesienie zakazu" - czytamy.
Tenisistki i tenisistki przystąpią do zmagań w Wimbledonie 3 lipca. Ostatni mecz na londyńskich kortach zostanie rozegrany natomiast 16 lipca.
Czytaj także:
Maratony w Meridzie. Koleżanka Igi Świątek sprawiła niespodziankę
Dziecko zaskoczyło Świątek. Przez moment Iga nie wiedziała, co powiedzieć