Wrocławianin sprawił kibicom niezwykle emocjonujący mecz. Najpierw przegrał pierwszego seta, drugiego przegrywał już 3:5. Wtedy Hubert Hurkacz ruszył w pościg, doprowadził do tie-breaka i wyrównał stan rywalizacji. W kolejnych setach tenisiści toczyli równie zaciętą walkę i dopiero w piątej partii 25-latek zapewnił sobie zwycięstwo. Ostatnią piłkę wygrał po asie serwisowym.
Polak przeszedł na korcie efektowną metamorfozę. Od biernego i popełniającego błędy do odważnego i skutecznego zawodnika. To zrobiło wrażenie i przesądziło o jego awansie do trzeciej rundy.
- Od początku mecz nie układał się po mojej myśli, ale walczyłem i cały czas wierzyłem - przekazuje nam Hurkacz tuż po meczu. - Starałem się być pozytywny. Dużo pomogło mi zwycięstwo w drugim secie, ale trzeci nie poszedł już za ciosem. Jednak wiedziałem, jak mam grać, by przyniosło to dobry skutek - dodaje najlepszy polski tenisista.
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?
11. zawodnik świata zdradza też, co pomogło mu w wygranej nad Włochem. Hurkacz zwraca uwagę na jeden element, nad którym konsekwentnie pracował od końcówki ubiegłego roku.
- Dużo dało mi przygotowanie motoryczne. Trenowałem od połowy listopada przez cały grudzień. Dzięki temu przez całe spotkanie czułem się bardzo dobrze - wyjaśnia Polak.
Kolejny mecz Hurkacz rozegra w piątek. Jego rywalem będzie uznany Kanadyjczyk, Denis Shapovalov, który obecnie jest na 22. miejscu w rankingu ATP. Polak spróbuje poprawić życiowy rekord w Australian Open. W tym roku po raz pierwszy awansował do III rundy.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Takie obrazki to rzadkość. Ależ reakcja Hurkacza na ważny triumf
Pewny awans Igi Świątek. Polka nie pozostawiła złudzeń