Starcie Igi Świątek z Jessicą Pegulą zainauguruje rywalizację Polski z USA w półfinale United Cup. Obie tenisistki zmierzą się ze sobą po raz piąty w karierze. Bilans bezpośrednich pojedynków jest korzystny dla Polki (4-1), w dodatku w 2022 roku wygrywała ona za każdym razem, gdy mierzyła się z Amerykanką, a rozegrały ze sobą cztery spotkania.
Z zera do bohatera kraju
Pegula jest obecnie najwyżej sklasyfikowaną Amerykanką w rankingu WTA. Konkurencja jest spora, a mimo to stała się numerem jeden w kraju, który reprezentuje od zawsze. A przecież jej matka urodziła się nie w USA, a w Korei Południowej. W dodatku jej kariera przez długi czas nie przebiegała tak, jakby ona sama chciała, a wszystko przez względy zdrowotne. Już na początku swojej przygody z tenisem przeszła operacje kolana i biodra, które znacząco odbiły się na jej rozwoju.
Jej matka nie mogła zrozumieć, dlaczego wciąż chce walczyć o swoją karierę. - Pamiętam, że myślałam: "Dlaczego chciałaby nadal to robić?". Przecież nie musiała i jej życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby tego nie robiła - wspominała sytuację życiową Kim Pegula w rozmowie z ESPN. Wtedy właśnie jej córka była rozbita kontuzjami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
28-latka pochodzi z bajecznie bogatej rodziny. Jej ojciec, Terry Pegula, zbił fortunę na wydobyciu gazu i ropy naftowej. Aktualnie "Forbes" wycenia jego majątek na 5,8 miliarda dolarów, co plasuje go w pierwszej pięćsetce najbogatszych ludzi świata. Stąd też Jessica nie miała nacisku, aby koniecznie zaistnieć w świecie tenisa. Ona jednak podchodziła do wszystkiego z głową.
- Nigdy nie chciałam, żeby ludzie myśleli, że wszystko mi dano - mówiła na temat bogactwa swojej rodziny Pegula. Na obecny moment Amerykanka grą w tenisa zarobiła na tyle, że została milionerką. Wszak z samych nagród w 2022 roku otrzymała ponad 2,5 miliona dolarów.
Zadziwiła dziennikarzy
Po jednej z porażek w starciu z Świątek Pegula na konferencji prasowej piła... piwo. Zdziwiła tym nie jednego dziennikarza, ale szybko odniosła się do swojego czynu. - Muszę się czegoś napić, bo chcę sobie pomóc przy kontroli dopingowej. Poza tym to poprawia mi nastrój po porażce. Obecnie jestem załamana - przyznała.
A jeżeli chodzi o załamanie, to nie było ono pojedyncze. W końcu Polka stała się jej prawdziwym katem. W 2022 roku obie spotkały się ze sobą czterokrotnie i za każdym razem Pegula nie mogła znaleźć sposobu na liderkę światowego rankingu.
- Jestem naprawdę wk...a i zniechęcona. Być może jutro będę w stanie dostrzec jakieś pozytywy. Przepraszam za moje słowa, ale bardzo chciałam awansować do finału, szczególnie, że miałam okazję zrobić to u siebie - powiedziała Amerykanka po tym, jak przegrała trzeci mecz z Świątek w 2022 roku.
Świątek wywołuje... frustrację
- Podczas meczów z Igą częściej się złoszczę, ponieważ zawsze gra przeciwko niej jest frustrująca - mówiła po czwartej porażce z Polką Pegula. Amerykanka nawet gdy była w stanie ugrać seta, to w końcowym rozrachunku i tak w całym spotkaniu nie znajdowała sposobu na rywalkę.
Oczywiście nie brakowało pochwał w kierunku raszynianki. - Jest znakomita w ofensywie, a także w obronie. Ponadto zbudowała dużą pewność siebie, wygrywając tyle spotkań - dodała Pegula.
Nowy rozdział w rywalizacji z Polką
Obie zawodniczki zmierzą się ze sobą po raz pierwszy w 2023 roku. Dla Peguli będzie to okazja na przerwanie passy liderki światowego rankingu, która niejako przyzwyczaiła się do wygrywania spotkań, gdy po przeciwnej stronie siatki ma właśnie 28-letnią Amerykankę.
Jednak w tym starciu bez względu na wszystko nie zmieni się faworytka. Po raz kolejny będzie nią Świątek, która w United Cup wygrała każde spotkanie w dwóch setach. Natomiast jej najbliższa rywalka na starcie przegrała z Petrą Kvitovą 0:2. Jednak zarówno Belinda Bencić, jak i Martina Trevisan były w stanie postawić opór Polce, która potrzebowała dwóch godzin, aby pokonać wyżej wymienione rywalki. Łatwej przeprawy nie powinna mieć także w Sydney.
Pojedynek Igi Świątek z Jessicą Pegulą odbędzie się w piątek, 6 stycznia o godzinie 3:00 czasu polskiego. Po nim o punkt dla swojej reprezentacji powalczą Daniel Michalski i Frances Tiafoe. Kolejne spotkania w rywalizacji Polski z USA odbędą się w sobotę.
Przeczytaj także:
Polacy w półfinale United Cup. Tyle już zarobili
Piękna ceremonia po zwycięstwie. Polacy otrzymali medale